"Kapłanka"
W pokoju rozległ się głos budzika . Amy
przekręciła się na drugi bok po czym wyciągnęła rękę spod kołdry i wyłączyła go
. Zegarek wskazywał 7.00.Dziewczyna zaziewała po czym, przyszła kolej na
poranną toaletę. Piętnastolatka była średniego wzrostu ,miała duże niebieskie
oczy oraz jasne długie blond włosy oraz jasną cerę . Jasnowłosy zaczęła o
porannego prysznicu kolejnie podkręciła włosy lokówką i nałożyła lekki makijaż
. Kiedy wykonała te wszystkie czynności wyszła z łazienki owinięta ręcznikiem.
Weszła do swojego pokoju po czym otworzyła duża szafę wyjęła z niej spodnie
rurki w kolorze mięty białą bluzkę z czarnym napisem. Kiedy się już ubrała
zeszła na duł do kuchni. Wchodząc do niej ujrzała Marę siedzącą przy małym
okrągłym stoliku na którym leżały dwie filiżanki herbaty oraz dwa talerze z
kanapkami .Dziewczyna usiadła na swoim miejscu po czym spojrzała na kobietę
,która posłała jej ciepły uśmiech .Kobieta miała czarne włosy sięgające do
ramion ,ciemne brązowe oczy.
-Mamo .Zaczęła Amy biorąc filiżankę
herbaty .Po czym dodała .-Opowiadałaś mi tyle o naszych krewnych, czemu oni
nigdy nas nie odwiedzili ,ani my ich . ?
-Widzisz oni nie mieszkają Nowym Jorku
przez co od wielu lat nie mam z nimi kontaktu .Powiedziała Mara ta sytuacja
była dla niej nie zręczna do tej pory Amy nie interesowali krewni jednak
kobieta wiedziała ,że taki dzień w końcu nadejdzie . Jednak by nic nie dać po
sobie poznać ponownie posłała ciepły uśmiech .
-A samoloty , telefony . ? Chyba
posiadają telefon ? Chciałabym ich kiedyś poznać . Powiedziała Amy po czym
wzięła kolejny kęs kanapki .
-Amy poznasz ich kiedy przyjdzie
odpowiednia pora .Teraz nie mogę ci nic więcej powiedzieć . Powiedziała kobieta
nie co bardzie podenerwowanym głosem.
-Nie denerwuj się . Powiedziała Amy
wstając z krzesła .-Ja musze już wyjść zaraz Andy po mnie przyjdzie . Kiedy
dziewczyna wypowiedziała ostatnie zdanie kobieta podeszła bliżej niej po czym
złapała ją lekko za ramię .
-Chyba ci coś powiedziałam .!
Powiedziała Mara poważnym tonem .
-O co ci chodzi ? Ostatnio dziwnie się
zachowujesz .Po za tym już ci mówiłam ,że my się kochamy .Powiedziała Amy po
czym wyszła do przedpokoju i zdjęła bluzę z wieszaka.
-Kochacie. ? Wy jesteście jeszcze
dziećmi . Andy nie jest chłopakiem dla ciebie .Powiedziała Mara spoglądając na
piętnastolatkę .
-To ja decyduję z kim się umawiam
.Powiedziała dziewczyna zakładając buty po chwili wstała z krzesła i podeszła
do drzwi wejściowych . –Wrócę koło szesnastej .Powiedziała jasnowłosa po czym
zatrzasnęła za sobą drzwi . Pod klatką Amy stał już jej chłopak ,który na nią
czekał. Ujrzawszy ją przytulił ją do siebie . Czternastolatek był wysokim
szatynem o ciemnych oczach . Ciemnowłosy od razu zauważył ,że dziewczynę coś
gryzie. Tym czasie w królestwie Avalon nadal mieszkała prawdziwa rodzina Mary ,
kobieta od prawie piętnastu lat nie widziała swojego syna Ton’ego oraz męża
Jonathan’a . Dostawała jedynie listy od syna ,które przekazywali jej
przechodzący między dwoma światami .
Kiedy je czytała nie raz pękało jej serce z rozpaczy oraz tęsknoty . Mąż Mary zaraz kiedy Miranda odkryła kim była
zdrajczyni posłała go do prac w kopalni a jej dziewiętnasto letni syn Tony stał
się bohaterem dla miejskiej ludności . Wraz z jego przyjaciele Matt’em nie raz wkradał się do zamku by zdobyć choć
trochę broni czy pożywienia . To on znał również trasy ,którędy będzie jechał
konwój z żywnością na która napadał z niewielkim oddziałem . Tego dnia Tony wraz
Matt’em próbowali ponownie wkraść się na zamek . Oboje stali w fosie i
spoglądali w górę , na ich drodze nie było żadnego wartownika . Pomieszczenia z
żywnością były na parterze więc dla jasnowłosego dziewiętnastolatka była to
bułka z masłem . Tony zarzucił w górę linę z hakiem który zaczepił się o
fragment ściany przy oknie . Matt miał zostać na dole i czekać na towarzysza
. Blondyn wspinał się po linie po
czterech minutach był w środku po czym od razu podbiegł do worków ze zbożem ,
nie zauważywszy metalowej miski na podłodze potknął się o nią po czym obudził
śpiącego wartownika . Strażnik miał z blisko około trzech metrów wysokości przy
, którym sto osiemdziesiąt centymetrów Toneg’o nie robiło żadnej furory .
Wartownik od razu ogłosił alarm w całym zamku , do pomieszczenia przyszło
jeszcze dziesięciu strażników . Tony próbował uciekać w stronę okna ,które było
dla niego ostatnią deską ratunku w tej sytuacji . Chłopak stał na krawędzi
parapetu po czym spojrzał w duł i skoczył do fosy . Jasnowłosy zaraz podbiegł
do ukrywającego się jego towarzysza . Obaj ruszyli ku stronie wąwozu Friedegard
za nimi ruszyła armia składająca się z kilkuset żołnierzy wyposażonych w
tarcze, miecze oraz łuki .Obaj posiadali jedynie miecz i jeden sztylet co
uniemożliwiało im podjęcie jakiej kol wiek walki .By dotrzeć do wąwozu musieli
przejść przez las zagłady była to jedyna najszybsza droga a zarazem naj
niebezpieczniejsza jaka istnieje w całym królestwie . Las był omijany szerokim
łukiem przez mieszkańców Avalonu ,Kiku śmiałków podjęło ryzyko i przeszło przez
las śmierci jednak powrócił tylko jeden ,jednak zniknął w tajemniczy sposób dwa
ni po tym jak opuścił las, ludzie mówili o bestii żyjącej w lesie, która
potrafi po zapachu odnaleźć swoją ofiarę . Matt i Tony przekroczyli granicę
lasu , wojsko nagle ustało , bało się wejść dalej .Po chwili zjawił się Eddi
dowódca wojska a zarazem prawa ręka królowej .Postawyny wysoki mężczyzna o
czarnych włosach niczym smoła stanął przed żołnierzami .Mężczyzna wiedział co
jest po drugiej stronie lasu i że tam kieruje się dwójka rebeliantów . Generał
wysłał wojsko do wąwozu Friedegard by czekali na uciekinierów o ile przeżyją
drogę . Tym czasem Tony i Matt nadal biegli byli pół kilometra od wejścia .
-Nie podoba mi się to .Nie sadzisz ,że
to niebezpieczne .?Zapytał Matt spoglądając na przyjaciela .
-Nie mów mi, że wierzysz w to co mówią
ludzie o tej bestii .?Powiedział Tony
zatrzymując się .-Stój! Tyle starczy za kilka minut z powrotem się
wrócimy do wejścia . Żołnierze tu nie wejdą więc już sa w drodze na zamek
.Powiedział pewnie siebie jak zwykle Tony jednak po kilku sekundach po lesie
rozbiegł się przeraźliwy ryk .
-Co to było . ?Zapytał przestraszony
Matt ,który był nie co mniej odważny od swojego przyjaciela .
-Bestia .Powiedział bez przejęcia Tony
-Bestia?! I ty to mówisz tak bez
przejęcia się?Matt spojrzał na Tone’go .
-Czym tu się przejmować jest daleko od
nas .Powiedział Tony .
-Skąd to wiesz ? Zapytał Matt
-Bo gdyby była blisko nas to już dawno
by nas zaatakowała .Powiedział Ton’y
-A pomyśleć ,że gdybym cię nie
posłuchał to siedziałbym w bezpiecznym lochu w zamku.Powiedział Matt .
-Zawsze możesz dogonić żołnierzy a oni
na pewno przyjmą cię z otwartymi ramionami . Powiedział Tony śmiejąc się .
-Bardzo
śmieszne .A teraz lepiej już chodźmy .Powiedział Matt.
Tym czasem
na ziemi Amy wróciła wcześniej do domu gdyż zredukowali jej dwie ostatnie
godziny . Razem z nią przyszedł Andy oraz najlepsza przyjaciółka Patricia. Mara
siedząc w kuchni kątem oka przyglądała się czternastolatkowi ,który wydawał się
jej podejrzany jego spojrzenie przypominało jej o spojrzeniu królowej . Jednak
kobieta nie mogła pokazać tego po sobie ,że coś podejrzewa by chłopak się nie zauważył
.Jedynym sposobem by być przekonaną w 100% co do swoich podejrzeń było
sprawdzenie znamienia na prawym ramieniu ,które posiadała cała rodzina
królewska z Avalonu . Sprawdzenie tego też nie było takie łatwe wymagało czasu
i cierpliwości w końcu nie może podejść do nastolatka od tak i powiedzieć by
pokazał jej ramię . Kobieta wyciągnęła z szafki trzy szklanki oraz paczkę
ciastek po czym do dzbanka nalała soku pomarańczowego . Wszystko położyła to na
srebnej tacy i zaniosła do salonu gdzie siedziała Amy i jej przyjaciele . Mara
położyła poczęstunek na ławie po czym odeszła . W tym czasie do Patrici
zadzwonił telefon ,dziewczyna poszła na balkon by spokojnie porozmawiać . Po krótkiej
rozmowie nastolatka wróciła do salono a jej oczy były pełne łez rozmazany tusz
do rzęs spływał po jej policzkach .Amy podszeł do przyjaciółki po czym nie
pytając o powód ją przytuliła. Patricia coraz bardziej płakała w końcu
powiedziała ,że jej chłopak Martin miał wypadek . Jasnowłosa piętnastolatka od
razu wezwała taksówkę by zawieść
Patricie do szpitala .Jednak Andy wymigał się od tego by tam nie jechać
,gdyż wytłumaczył się obowiązkami domowymi .
-Nap pewno
nie możesz jechać z nami ?Zapytała Amy zakładając bluzę .
-Obiecałem
tacie ,że pomogę mu w takiej jednej rzeczy .Powiedział Andy przytulając się do
dziewczyny .-Kocham cię. Wyszeptał jej do ucha po czym wyszedł z mieszkania.
-Dziękuję ci
,że ze mną tam jedziesz. Powiedziała Patricia ocierając łzy.
-Jesteś moją
przyjaciółką nie mogę cię samej z tym wszystkim zostawić .Powiedziała Amy
pocieszając przyjaciółkę .
W tym czasie
na Avalonie Tony i Matt wyszli z lasu śmierci i ruszyli ku wąwozowi Friedegard
nie przypuszczając tego co czeka ich kiedy dotrą na miejsce ,byli pewni ,ze to
wolna droga jednak, Eddi’e czekał już na nich wraz z wojskiem .Generał wiedział
,ze to tylko podstęp by zmylić strażników ,którzy bali się wejść do lasu . Po trzydziesto
minutowej drodze byli już na miejscu kiedy ku nim ukazała się armia .Obaj stali
bez ruchu gdyż za drzew wyszli kolejni żołnierze ,którzy ich otoczyli .
-Widzisz
teraz masz to co chciałeś spędzisz długi czas w lochu .Powiedział Tony .
-Kiedy to
mówiłem nie brałem tego tak na serio .Powiedział Matt.
Po chwili
łucznicy wystrzelili w górę strzały ,które spadały w dół niczym deszcz .Jeden z
żołnierzy zabrał im jedyną broń po czym złapał ich od tyłu .Do Tone’go podszedł
Eddi’e,który podniósł jego twarz do góry by mógł spojrzeć mu w oczy .Uciekinier
odwracał wzrok ,nie miał ochoty patrzeć w oczy ,które przepełnione są czystym
złem i pałały chęcią zabijania. Kiedy dowódca zauważył zachowanie Tone’go kazał
ich obu zabrać do zamku i stawić przed królową. Obaj dziewiętnastolatkowie milczeli
całą drogę jedynie od czasu do czasu spojrzeli na siebie i nawet do Ton’ego
dotarło to w jakiej sa beznadziejnej sytuacji .Amy oraz Patricia byli już w
szpitalu, ordynator wskazał salę 52 w której leżał chłopak .Mężczyzna zatrzymał
Patricie chcąc z nią porozmawiać .
-Możemy na
chwilę porozmawiać? Zapytał doktor.
-Tak
.Oczywiście. Co z nim jest ? Wyjdzie z tego ?Dopytywała się Patricia.
-Tak jego
stan fizyczny jest w miarę dobry ,gorzej jest z jego psychiką. Powiedział
mężczyzna spuszczając głowę w dół
-Co to
znaczy ?Zapytała się dziewczyna .
-Jego
rodzice zginęli na miejscu kilkunasto minutowa reanimacja niestety nie pomogła
.Z nikim nie chce rozmawiać .Spróbuj.W tobie jedyna nadzieja. Powiedział doktor
po czym dodał.-Przepraszam ,ale teraz musze iść do kolejnego pac jęta . I
odszedł.
Patricia po
drodze do sali opowiedziała przyjaciółce to co powiedział jej lekarz . Kiedy
były już pod salą jasnowłosa postanowiła ,ze poczeka na przyjaciółkę na
zewnątrz ,gdyż tak będzie lepiej .Patricia dotknęła klamki po czym ją delikatnie
nacisnęła ,w tym momencie przeszyły ją ciarki , bała się wejść do środka ,gdyż
nie wiedziała co ma powiedzieć Martinowi. W końcu weszła .Brunet leżał na łóżku
podpięty do kroplówki , jego oczy były smutne a on sam pozbawiony jakiej kol
wiek chęci do życia .Nawet widok ukochanej dziewczyny nie poprawił mu nastroju
,praktycznie nie zauważał Patrici .Dziewczyna usiadła na krześle obok łóżka po
czym złapała jego dłoń.
-Nie możesz
się w sobie zamykać .Są ludzie ,którzy chcą ci pomóc a ty musisz im dać tę
szansę.Powiedziała Patricia ściskając jego dłoń.
Chłopak
jednak nic nie odpowiedział ,wpatrywał się w twarz dziewczyny i lekko się do
niej uśmiechnął co z resztą ona odwzajemniła. W tym czasie Eddi’e przyprowadził
dwójkę przyjaciół do królowej ,sala w której siedziała była ciemna ,było wiele
filarów na środku był wysoko osadzony tron do którego prowadziło kilka schodów.
Do pomieszczenia padały nie wielkie promyki światła ,które przedostały się
przez okno . Ton’y oraz Matt klęczeli na betonowej posadzce . W sali był także
syn władczyni Andy, którego prawdziwym imieniem jest Caleb.Jego wygląd różnił
się od tego jakim znała go Amy .Chłopak był ubrany w królewską szatę w ciemnych
barwach fioletu i czerwieni . Czternastolatek spoglądał na skazańców ukratkiem.
-Proszę, proszę
Tony Brown . Jesteś taki sam jak twoja matka .Tylko ,że ty szybciej pożegnasz
się z życiem niż ona .Powiedział bezczelnym tonem Miranda.
-Przynajmniej
ja nie jestem taką kanalią jak ty.Nie likwiduję ludzi,którzy staną mi na drodze
tak jak ty .Powiedział Tony posyłając uśmiech.
-Nie tym
tonem do mnie.Zabawne nie wiem o czym ty mówisz. Powiedziała królowa.
-Naprawdę?A
król i królowa ? Ty ich zabiłaś by objąć tron .Powiedział Tony
-Myślisz ,że
ktoś ci uwierzy w to co mówisz ?Jesteś
zwykłym śmieciem a śmieci ludzie nie słuchają .Oni słuchają mnie i robią to co
ja każe .Powiedziała Miranda spoglądając na skazańców .-Wsadzić ich do lochu .
Eddi odprowadził
dwójkę chłopaków do lochu po czym zamknął ich za metalową kratą .Loch był
ogromny mógł by pomieścić ze sto osób . Nagle Matt zobaczył ,że na drugim końcu
ktoś się rusza .Obaj zbliżyli się nie co podobnie jak nie znana im postać .
Była to kobieta , która pełniła rolę kapłanki .Miała rude włosy spięte w kok ,
bladą cerę niczym ściana oraz zielone oczy na sobie miała czarną szatę .
-Więc to ty
wiedziałam ,że tu przyjdziesz Tony.Powiedziała kapłanka.
-Skąd mnie
pani zna .?Zapytał Tony .
-Twoja
rodzina została wyznaczona do chronienia prawowitej następczyni tronu ,którą
wyniosła z zamku twoja matka .Powiedziała kobieta .
-To było
piętnaście lat temu .Ale ona jest na ziemi a ja tu jakim cudem mam ją niby
chronić . ? Powiedział chłopak.
-Moim
zadaniem jest otworzenie przejścia dla ciebie do innego wymiaru,jednak to
zadziała w jedną stronę ..Powiedziała kapłanka po czym wypowiedziała kilka słów
a ku ich oczom ukazało się fioletowe przejście .-Musisz znaleźć swoją matkę i
powiedzieć jej ,ze na ziemi jest osoba z Avalonu próbująca zbliżyć się do
księżniczki.
-Wszystko
fajnie .Ale jak ja wrócę?Zapytał Tony .
-Na ziemi
jest księga, w miejscu, gdzie wielki jest ich zbiór .Odczytanie jej tytułu w
spak otworzy ci przejście .Powiedziała kapłanka .
-Za dużo to
mi nie wytłumaczyłaś .Powiedział Tony.
-Tony ktoś
tu idzie .! Powiedział Matt
Kapłanka
pośpieszała Tonego by przeszedł przez portal . Chłopak wszedł do środka portalu
i nagle z ciemnego lochu był w ogromnym mieście. Wszystko było dla niego nowe i
dziwne .Pierwszy raz w swoim życiu widział auto , początkowo myślał ,że to
potwór na kółkach .Tony szedł dalej aż po długiej drodze znalazł mieszkanie
matki . Mara ujrzawszy syna w drzwiach popłakała się ze szczęścia . Amy nie
było jeszcze w domu co pozwoliło im na spokojną rozmowę . Tony poszedł wziąć kąpiel
a jego matka w tym czasie naszykowała mu jedzenie . Po krótkim czasie chłopak
wrócił do kuchni i u siadł przy stole .
-Musze ci
coś ważnego powiedzieć .Powiedział Tony.-Rozmawiałem z kapłanką mówiła ,ze tu
na ziemi jest szpieg.
-Wiedziała
.Teraz już jestem pewna Andy chłopak Amy on nim jest .powiedziała kobieta.
-A długo się znają ? I tak w ogóle ile on ma lat
? Zapytał.
-Około
trzech miesięcy . Jest młodszy od niej o rok .Powiedziała Mara spoglądając na
syna .
-To na pewno
nie on .powiedział Tony
-Skąd to
wiesz ? Zapytała.
-Miranda nie
wysłałaby czternastoletniego dziecka by ściągnąć Amy a po za tym trzy miesiące to
za długi czas ona zrobiła by to szybciej .Powiedział Tony .
W tej chwili
do domu wróciła Amy . Ujrzawszy siedzącego w kuchni chłopaka była zdziwiona
gdyż nie wiedziała kim on jest .Kobieta przedstawiła go jej jako jej kuzyna .
_____________________________________________________________________
I rozdział pojawił się wcześniej niż planowałam .Może nie jest zbyt długi i najciekawszy ,ale akcja dopiero co się rozkręca . Zapraszam do czytania .
Pierwsza! Pierwsza!
OdpowiedzUsuńHaha. Rozdział jest wręcz znakomity. A Patricia...to chyba moja ulubiona postać:D Ciekawi mnie kto jest tym szpiegiem...Mam nadzieję, że niedługo się dowiemy. Powodzenia w dalszym pisaniu i duużo weny:D
dziękuję:*no nie dziwię się,że to twoja ulubiona postać . heh. xd to kto jest szpiegiem nie długo się wszyscy dowiecie . :D dziękuję na pewno się przyda:*
UsuńSzybka jesteś wczoraj prolog a dziś już pierwszy rozdział,co jest bardzo fajne.W ten sposób widać,że ci zależy na blogu:DTony bardzo mi przypomina Caleba z w.i.t.c.h.To na bank tym szpiegiem jest Andy wnioskując po tym:"W sali był także syn władczyni Andy, którego prawdziwym imieniem jest Caleb.Jego wygląd różnił się od tego jakim znała go Amy .Chłopak był ubrany w królewską szatę w ciemnych barwach fioletu i czerwieni . Czternastolatek spoglądał na skazańców ukratkiem."Czekam na kolejny rozdział<3
OdpowiedzUsuń.Dominika.
jak ma się wenę jest się w stanie zrobić wszystko . xd .fakt może Tony będzie miał dużo jego cech to prawda . tego czy And'y jest szpiegiem czy też nie nie mogę wam tego zdradzić na razie . będzie niebawem :D
UsuńŚwietny blog.Co prawda nie miałam okazji czytać twoich wcześniejszych,ale pewnie warto było by je nadrobić.Najlepszy dialog w tym rozdziale dla mnie był wtedy Kiedy Matt i Tony rozmawiali o bestii:)Ciekawi mnie z resztą jak ona wygląda.Jestem ciekawa jak tony odnajdzie się w świecie Amy.Powodzenia w dalszym pisaniu.
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D czy warto czy nie to już nie mnie oceniać:). co prawda dla Ton'ego świat Amy jest nowy i mało co mu znany więc nie które sytuację mogą być zabawne . xd
UsuńSorry za powtórzenie, ale to wszystko jak w kreskówce WITCH..Pytanie w kim się zakocha, ponieważ nie ma Cornelii,chyba w Amy, ale to później..W samym pierwszym momencie o upomnieniu Andy'ego, od niego krzyczało złem..Nie moge się doczekać następnego..**;
OdpowiedzUsuńmoże i trochę przypomina ,ale to historia Eylon była dla mnie inspiracją w założeniu tego bloga . xd od razu mogę napisać ,że między Amy i Ton'm nie będzie nic więcej jak tylko znajomość ,która z czasem przerodzi się w przyjaźń . :D
UsuńCo ty pieprzysz dziewczyno? "Może nie jest zbyt długi i najciekawszy..." Rozdział jest zajebisty :) Już czuję kolejny wątek w późniejszych rozdziałach xd ,ale nie powiem ;) Czekam na następny rozdział :P
OdpowiedzUsuńdziękuję . mnie jest ciężko oceniać własny blog w końcu jestem jego autorką i zawsze moje pierwsze rozdziały wydają mi się nudne . xd . jeśli kiedyś powstanie taki wątek o jakim masz przeczucia to wtedy mi napisz i zobaczymy czy dobrze przeczuwałaś . :*
UsuńBlog całkiem,całkiem.Jednak moim zdaniem powinnaś wrócić do pisania o galactik football i dokończeniu tego co zaczęłaś wcześniej jeśli na prawdę zależy ci na czytelnikach.Nie ukrywam,że brakuje mi czytania twojej wersji galactik football bo ona miała w sobie to coś,ze czytając czułam się tak jakbym oglądała to w telewizji.Tamten blog był sporym sukcesem nie zmarnuj tego na co zapracowałaś słusznie.Przemyśl swoją decyzję na spokojnie raz jeszcze.Bardzo lubię jak piszesz więc będę czytać twojego nowego bloga,ale on nie będzie już taki sam jak tamten;>
OdpowiedzUsuńdzieki . :D powiem szczerze GF przestało mnie już jarać a pisanie o nim dla mnie stało się nudne więc jak na razie nie wrócę do pisania tamtego bloga.jednak może kiedyś pojawi się kolejny IX rozdział ,który mam do połowy napisany.:D
UsuńŚwietny blog :D
OdpowiedzUsuńDzięki, że mnie powiadomiłaś o tym, że masz nowy nick, bo już myślałam, że o Nas jak nic zapomniałaś :D
Szkoda, że już nie piszesz o GF, ale to opowiadanie też zaczyna się ciekawie :)
Mara ma bardzo dziwny życiorys, a Amy wydaję się być intrygującą postacią :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
Życzę weny i pozdrawiam :3
P.S. Dzięki, że o mnie nie zapomniałaś :)
dziękuję . :D .cały czas o tobie pamiętałam i czytałam bloga,ale nie miałam jak go komentować.:) cóż cała akcja moje bloga głównie będzie skupiona na Amy i rzeczach wokół niej . powinnam jutro dodać kolejny lub może i nawet dziś . dziękuję na pewno się przyda :*
UsuńŚwietna notka! Jestem pod wielkim wrażeniem. Cud, miód i orzeszki. Bardzo mi się podoba i czekam na ciąg dalszy. Z góry przepraszam za to, że tak późno komentuje. U mnie nowa notka :) Jeśli masz ochotę, zapraszam. Pisz news :*
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D spoko przecież nic się nie dzieje :* już przeczytałam twój nowy rozdział i zostawiłam komentarz . xd
Usuń