"Ostrzeżenie"
Od ostatnich
wydarzeń minęły cztery dni , już jutro miał się odbyć turniej dla książąt z
różnych ,królestw który miał przebiegać według zasady „śmierć albo życie „
.Branie udziału w tym pojedynku było bardzo ryzykowne ryzyko polegnięcia
podczas walki było nie mal,że stu procentowe dla każdego kto brał w nim udział
. Te dni Caleb spędził na intensywnych treningach . Podstęp Mirandy sprawił ,że
jej syn przestał być wrażliwy na co kol wiek . A jego priorytetem stała się
wygrana .Królowej to nastawienie odpowiadało była zachwycona tym ,że
czternastolatek co dzień był karmiony fałszywymi obrazami o Amy i Riveni’e . Te
dni jednak nie były najlepsze dla Tony’ego , który zapomniał o spotkaniu z
Casidy ,która na niego czekała . Chłopak nie raz próbował ją przeprosić jednak
dziewczyna nie chciała ich przyjąć. W dodatku dziewiętnastolatek zgubił
medalion, który dostał od babci Matt’a i
umożliwiał mu podróżowanie między wymiarami .Wiedział,że wiadomość jaką
przekazał mu Raytor musiała dotrzeć jak najszybciej do jego matki , jedynym
sposobem by wrócić na ziemię było przejście w królewskiej bibliotece . A
jedynym sposobem by wejść nie zauważenie do zamku był jutrzejszy dzień , gdzie
wszyscy będą skupieni na turnieju . Amy od czasu kiedy Riven ją pocałował
ciągle o nim myślała , czuła że to jest ten jedyny , na którego czekała całe
życie . Jednak ciągle zadawała sobie pytanie : „Jak mam powiedzieć to Andy’emu”. Była siódma trzydzieści rano Amy
z podekscytowaniem oczekiwała na Riven’a ,który miał ją odprowadzić do szkoły .
Jednak tym czasem na Avalonie jeden z rebeliantów pełniący wartę przy celi w
,której był zamknięty Raytor udał się na zewnątrz .Mężczyzna był pewien ,ze
więzień nie ma szans na jaką kol wiek ucieczkę . Dla skazańca to właśnie chwila
na ,którą czekał od dawna by zostać samemu i muc stąd uciec . Mężczyzna był przebiegły kiedy ujrzał na ziemi w celi
leżący medalion schował go do swojej kieszeni , wiedział że przeniesie go na
ziemię jednak dobrze też wiedział ,że tam znajduje się Tanatos ,na którego
liczył ,że mu pomoże . Raytor uniósł w górę medalion a przed nim ukazał się
fioletowy portal .Spojrzał na niego po czym wziął oddech i przeszedł przez
niego .Był w innym wymiarze, portal otworzył się za jednym z Nowo Yorskich
bloków . Mężczyzna rozglądnął się do o koła po czym wrzucił powrotem medalion
przez portal tym samym go zamykając. Riven zbliżał się ku blokowi w ,którym
mieszkała piętnastolatka ,jednak w pewnym momencie stanął . Jako bóg śmierci
mógł wyczuwać osoby,które jakimś cudem uniknęły śmierci po spotkaniu z nim w innym wymiarze niż znajduje się królestwo
Avalon .Jedną z nich właśnie był Raytor . Riven nagle zmienił się w swoją
prawdziwą postać . I wzbił się w górze .Trop się nasilał jeszcze bardziej ,
choć już na początku był silny . Ku zdziwieniu był nad blokiem Amy . Tanatos
zleciał w małą uliczkę za blokiem. Wtedy ujrzał przed sobą mężczyznę.
-Co ty tu
robisz głupcze ? Zapytał Tanatos.
-Widzisz to
długa historia , rebelianci mnie uwięzili a jeden z nich miał medalion do
otwierania przejść no i zabrałem mu go i
znalazłem się tu . I tak pomyślałem by cię znaleźć .Powiedział Raytor .
-Ja nie wiem
czemu Miranda lituje się nad tobą bo gdyby to zależało od de mnie to już bym
dawno cię zabił .Powiedział Tanatos . Nagle skrzydlaty chłopak usłyszał mu
dobrze znany głos Amy , która szła wyrzucić śmieci i rozmawiała przez telefon
komórkowy . Tanatos momentalnie przybrał postać Rivena .
-Teraz masz
przytakiwać na to co będę mówił . I zachowuj się normalnie . Powiedział Riven .
-O Riven co
ty tu robisz ? Zapytała zdziwiona Amy . –A to,to kto ?Spojrzała na nieznajomego
.
-Właśnie to
co ty , pomagałem twojej sąsiadce wynieść śmieci bo było widać ,że się
śpieszyła. A to jest mój kuzyn Harry ,który wczoraj do mnie przyjechał i
postanowiłem by cię poznał . Powiedział Riven zbliżając się do dziewczyny , po
czym pocałował ją w policzek i zabrał worek śmieci .
-Miło mi
jestem Amy .Powiedziała dziewczyna przy tym się uśmiechając i wyciągając dłoń
na przywitanie .
-Miło mi
poznać księżniczkę . Eee . Cześć . Powiedział Raytor po czym oddał jej pokłon .
-Riven o
czym on mówi ?Zapytała piętnastolatka,
która widziała niezadowoloną minę chłopaka.
-Pokazałem
mu twoje zdjęcia i jesteś tak piękna i jesteś moją księżniczką . Powiedział
riven obejmując Amy .
-A ten kuzyn
twój jest dziwny , nie mów mi tylko ,że przyjechał z Argentyny . Też mam z
stamtąd kuzynów i też tak dziwnie się ubierają. Powiedziała Amy .
-Skąd ,że ja
przyjechałem z Ava..Argentyny .Powiedział Reytor spoglądając na złego Tanatosa
w ,którym niemal się wszystko gotowało w środku . Riven wiedział ,że musi jak
najszybciej odesłać do jego wymiaru za nim powie za dużo . W tym czasie na
Avalonie rebeliant pełniący wartę przy celi więźnia , wrócił na swoje miejsce .
Początkowo nie zorientował się ,że w środku nikogo nie ma gdyż więzień
znajdował się, za metalowymi drzwiami . Po trzydziestu minutach do jaskini
przyszedł Tony wraz z jednym z jego żołnierzy by dać jedzenie Raytorowi. Ku
zdziwieniu wszystkich po otwarciu drzwi w środku nie było nikogo jednak na
ziemi leżał złoty medalion .Dziewiętnastolatek podniósł go z ziemi .Sznurek na
,którym wisiał był przerwany w jednym miejscu .
-Tony jakim
cudem on miał ten medalion . ? Zapytał zdziwiony rebeliant .
-Kiedy
doszło między nami do szarpaniny cztery dni temu musiał mi go zerwać ,ja tego nie zauważyłem od razu .Dopiero
następnego dnia rano . Powiedział Tony .
-Ale w takim
razie czemu wcześniej tego nie zrobił . ?Zapytał kolejny z rebeliantów .
-Nie wiem
,być może jest teraz na ziemi . Musze się tam teraz udać .Powiedział Tony .
Tym czasem
Amy była już w szkole , właśnie zaczęła się lekcja francuskiego .Nauczycielka
wchodząc do sali trzymała w ręku stertę kartek . Po chwili kazała się każdemu
rozsiąść gdyż mieli pisać test . Piętnastolatka kompletnie o nim zapomniała i
nie miała czasu się do niego przygotować . Przed nią siedział Bob’y , który nie
przejmował się swoimi ocenami i zawsze był nie przygotowany do wszystkiego . Za
nią siedziała Sabrina , która francuski miała w jednym małym palu ,gdyż co weekend
latała tam z rodzicami na zakupy . Amy wiedziała ,ze i tak ona nie da jej nic
odpisać w końcu od dawna za sobą nie przepadają a żadna z nich tego nie ukrywa
. W końcu jasnowłosa miała test przed sobą miał on bowiem trzydzieści pytań. Dziewczyna
spoglądała co chwila na zegarek wiszący nad tablicą . Po upływie dwudziestu
minut , miała zrobione jedynie sześć zadań . Za każdym razem kiedy próbowała
odwrócić się w tył Sabrina specjalnie zasłaniała kartkę . Tanatos wrócił do
miejsca gdzie kazał czekać Raytorowi , było to ciemne mieszkanie na strychu .Na
niewielkim stoliku stojącym obok położył dla niego jedzenie po czym powiedział
co dalej ma robić . Raytorowi nie podobało się to ,że cały dzień będzie musiał
spędzić w tym miejscu ,jednak jeśli chciał liczyć na pomoc to nie miał wyboru .
Również na ziemię w tym czasie przybył Tony , który chciał się jak najszybciej
spotkać z matką więc poszedł do biurowca w ,którym pracuje . Kiedy wszedł do
środka na planie budynku , który znajdował się obok drzwi postanowił znaleźć
sekretariat . Po chwili wiedział już ,że znajduje się on na czwartym piętrze w
pokoju numer 43 .Dziewiętnastolatek kiedy się już tam znalazł został
poinformowany ,że Mara jest poza Nowym Yorkiem i wrócić wieczorem . Wtedy Tony
postanowił pójść pod szkołę w ,której uczyła się Amy by mieć ja na oku skoro na
ziemi są osoby z Avalonu . Chłopak czekał tam aż cztery godziny , kiedy do
dzwonka były tylko trzy minuty zjawił się również Riven , który zobaczywszy
rebelianta spoglądał na niego .Tony również spoglądał na przyjaciela Amy jednak
jego spojrzenie było mu już znane jednak w tej chwili nie mógł sobie
przypomnieć gdzie już je widział . W końcu po szkole rozległ się dziwię dzwonka
. Z drzwi wyszło pełno nastolatków wracających do domu lub po prostu
wychodzących na przerwę . W końcu wyszła i Amy . Tony od razu do niej podszedł
jednak ta tłumaczyła się ,że nie ma
czasu by z nim porozmawiać gdyż idzie z Rivenem . Wszystko to z okna widziała
Sabrina ,która momentalnie zeszła na dół a w jej głowie narodził się pewien
plan .Po chwili dziewczyna podeszła do Tony’ego .
-Cześć
jestem Sabrina Spenser aktualna dziedziczka fortuny moich rodziców . Od razu ci
mówię ,że nie ma co tracić czasu na Amy . Możemy iść na lody lub na pizze . A
właściwie skąd ją znasz? A właśnie ty
chyba nie jesteś stąd pierwszy raz cię tu widzę . Powiedział Sabrina
uśmiechając się do chłopaka.
-Cześć
.Jestem Tony . Wiesz ja nie mam dziś czasu bo mam ważniejsze sprawy . A Amy to
moja kuzynka .Powiedział chłopak .
-Jasne
rozumie to może spotkamy się wieczorem .Wiem ,że dziś będzie pełnia więc w sam
raz starczy na romantyczny spacer . Albo nie spotkamy się u ciebie .Właściwie
to gdzie ty mieszkasz ?Zapytała
-Nie mam
czasu już ci mówiłem ani teraz ani przez najbliższe kilka lat . Po za tym nie
boisz się ,że napadną cię wilkołaki w końcu jak mówiłaś dziś będzie pełnia.?A
tak po za tym to jestem z Argentyny . Powiedział chłopak
-Masz super
poczucie humoru a ja lubię takich chłopców . Powiedziała Sabrina.- Jesteś obco
krajowcem .Ale super ! . Wszyscy będą mi zazdrościć . Powiedziała
podekscytowana Sabrina .
-Zazdrościć
czego ?Zapytał niepewnie Tony .
-No chłopaka
.No bo wiesz ty i ja będziemy parą .Zgadzasz się prawda .Sabrina spojrzała na
Tony’ego
-Łał szybka
jesteś ,znamy się od kilku minut . Ale wiesz co zapomniałem kompletnie o tym
,że muszę odebrać psa Amy od fryzjera .Na razie . Powiedział Tony po czym
odszedł szybkim krokiem .
-Ale Amy nie
ma psa .Powiedziała dziewczyna .
Tony
postanowił czekać mamę w parku przez ,który zawsze przechodzi wracając z pracy
. Chłopak usiadł pod drzewem. W tym momencie jego myśli były skupione na jednym
a mianowicie na Casidy , która się mu podobała. Jednak kiedy przypominał sobie
sytuację z Sabriną na jego twarzy pojawiał się uśmiech .
-Te ziemskie
dziewczyny są bardzo dziwne .Powiedział sam do siebie .
Tym czasem
Raytor miał już dość siedzenia w jednym miejscu w końcu jest w innym nie znanym
mu wymiarze ,jedynie ten świat znał z opowiadań Tony’ego . Więc postanowił
pójść pozwiedzać Nowy York i wrócić tak by Tanatos się nie zorientował. Riven
zaprowadził Amy nad rzekę gdzie spędzili tam kilka dni temu wieczór . Oboje
rozmawiali ,śmiali się .Riven co chwila się wygłupiał , wbrew pozorom kim tak
naprawdę jest przypominał zwyczajnego nastolatka niczym nieróżniącym się od
innych . Po pewnym czasie ich głowy znów spotkały się blisko siebie . Mieli się
już pocałować gdy nagle Amy dostała silnych buli głowy .Dziewczyna się skuliła
po czym chwyciła za głowę . Po chwili zaczęła słyszeć znów ten sam głos ,który
ją wołał :”Amy,Amy . Jesteś w
wielkim niebezpieczeństwie „.
-Wszystko
ok. ? Co ci jest ? Amy ! .Wołał chłopak .
-Znów
słyszałam ten głos , teraz ucichł . Powiedziała dziewczyna .
-Jesteś
pewna ? Co mówił . ? Dopytywał się chłopak .
-Tak to był
on . Mówił mi ,że jestem w niebezpieczeństwie . Myślisz ,że to prawda ?
zapytała.
-Przestań ze
mną nic ci nie grozi , nie pozwoliłbym cię skrzywdzić . Powiedział Riven po
czym przytulił dziewczynę do siebie .
Raytor
wyszedł na ulicę Noweg Yorku . Przechodnie ,którzy go mijali spoglądali na
niego dziwnym spojrzeniem ,tak jakby urwał się z jakiegoś filmu . W końcu nie
na co dzień widzi się tak ubranych ludzi jak w średniowieczu . Mężczyzna niczym
się nie przejmował i szedł dalej wysokie budynki ,auta ,samoloty oraz inne
rzeczy robiły na nim ogromne wrażenie . Dziwił się, że nie ma tyle zła co na Avalonie ,że jest tu tak
spokojnie . Kiedy przechodził koło sklepu ze sprzętem AGD zatrzymał się przy
wystawie , na której było pełno telewizorach , były małe i te duże . Na każdym
z nich leciały wiadomości . Mężczyzna wpatrywał się w nie przez krótką chwilę
po czym poszedł dalej . Kilka minut później Tony ,który był w parku przypadkiem
usłyszał rozmowę pewnej pary ,która
mówiła o dziwnym mężczyźnie ,opis pasował do Raytora . Dziewiętnastolatek
postanowił podejść do nich i zapytać gdzie go widzieli .
-Przepraszam
państwa ,niechcący usłyszałem waszą rozmowę .Mogli by mi państwo powiedzieć
gdzie widzieli tego człowieka. ?Zapytał Tony .
-Tego
dziwaka ? Stoi przy wejściu do parku . I wygląda jakby coś było z nim nie tak .
To pański znajomy ?Zapytał mężczyzna .
-Tak razem
gramy w przedstawieniu i mieliśmy się dziś spotkać .Powiedział Tony .
-A już
myślałam,że z nim coś nie tak . Dla tego to wyjaśnia ten strój . Powiedział
mężczyzna .
-Dokładnie.Odpowiedział
dziewiętnastolatek .
Tymczasem
Mara wróciła wcześniej do domu niż miało to nastąpić , odwiózł ją jej kolega z
pracy Mark . Kobieta weszła do pustego mieszkania. Powiesiła kurtkę oraz torbę
na wieszak ,ściągnęła buty po czym udała się do salonu.Zabrała po drodze pilot
z półki po czym usiadła na kanapie . Po pięciu minutach rozległ się dzwonek do
drzwi . Mara wstała po czym poszła otworzyć drzwi . Kiedy je otworzyła ujrzała
jasnowłosą dziewczynę , która twierdziła,że przyszła do Toney’ego . Kobieta
starała się jej wytłumaczyć ,że chłopaka nie ma w domu jednak ona się tym wcale
nie przejęła.
-Mi to nie
przeszkadza z resztą miło mi będzie spędzić trochę czasu z panią jako rodziną
mojego chłopaka .Wiem,że Amy i ja się nie przepadamy ,ale kiedyś przecież
będziemy rodziną i musimy się dogadać .Prawda? . Powiedziała Sabrina po czym
dodała .-Też mam ze sobą kilka planów dotyczących remontu mieszkania.Po czym
się uśmiechnęła .
-Ty jesteś
pewna ,że chodzi ci o tego Tony’ego ? Zapytała
Mara.
-Oczywiście
. Przytaknęła dziewczyna .
Kobieta oraz
Sabrina przeszły do kuchni . By na spokojnie porozmawiać . W tej chwili kobieta
powiedziała w myślach :”Ja chyba go
zabiję „,po czym się uśmiechnęła . Tony w końcu ujrzał Raytora podszedł do
niego po czym chciał z nim porozmawiać . W tej chwili z nieba jakby strzelił
piorun jednak nie zanosiło się na burzę . Niebo było bezchmurne a słońce
świeciło . Po chwili Tony lekko oberwał błyskawicą a zaraz po tym pojawił się
Tanatos .Chłopak ujrzawszy go jak zwykle
nie był poważny i starał się mu dogadać . Jednak skrzydlaty nie miał
zamiaru walczyć ,gdyż chciał by dziewiętnastolatek dotarł do domu w jednym
kawałku , gdyż wiedział o zasadzce jaką przygotowała Miranda .Więc zabrał pod
skrzydła Raytora po czym znikł . Rozpłynął się niczym gaz . Trzydzieści minut później Tony kiedy był
już pod klatką ujrzał na schodach siedząca Amy , której mina mówiła sama za
siebie o nowych kłopotach . dziewczyna nie musiała dużo mówić ,lecz wysłała
chłopaka do mieszkania .Kiedy Tony otworzył drzwi w kuchni usłyszał znajomy
głos , w tej chwili chciał uciec jednak Sabrina usłyszała jak nastolatek
wchodził po czym, wybiegła z kuchni i rzuciła mu się na szyję . Wtedy do
przedpokoju weszła Mara .
-Tony ja cię uduszę . Powiedziała kobieta .
-To nie ja
robiłem pranie to Amy .Powiedział chłopak .
-Nie o to
chodzi porozmawiamy później . Powiedziała kobieta .
-Nareszcie
jesteś bardzo stęskniłam się za tobą . I jak ?Gdzie jest ten pies ?Zapytała Sabrina
.
-Pies ?
Powtórzyła Mara .
-No tak pies
Amy , okazało się,że ma pchły i zaraz przyjedzie człowiek ,który będzie
dezynfekował mieszkanie i musisz wyjść . Powiedział Tony .
Sabrina
jednak łatwo nie dała się wyprosić przez co Tony był zmuszony pójść jutro z nią
na randkę . Kiedy dziewczyna wyszła , Mara zawołała syna do kuchni ,gdyż żądała
wytłumaczeń .Tony opowiedział matce wszystko od początku .
-Kiedy
usłyszałam o tym psie to myślałam ,że cię zabije . Powiedziała kobieta .
-Wiem ,ale
musiałam się jej jakoś pozbyć i to było jedyne rozwiązanie . Ale teraz mamy ważniejsze
sprawy .Powiedział Tony .
-Co się
dzieje synu ?Zapytała.
-Miranda
znalazła pieczęć królowej . Powiedział chłopak .
-Pieczęć
królowej?!
______________________________________________________________________
Hej . I mamy kolejny rozdział . :D Jutro planuję również dodać rozdział na mojego drugiego bloga jednak nie wiem czy mi się to uda ,ale postaram się by wyszło .