piątek, 28 września 2012

RozdziałVII

"Ostrzeżenie"

Od ostatnich wydarzeń minęły cztery dni , już jutro miał się odbyć turniej dla książąt z różnych ,królestw który miał przebiegać według zasady „śmierć albo życie „ .Branie udziału w tym pojedynku było bardzo ryzykowne ryzyko polegnięcia podczas walki było nie mal,że stu procentowe dla każdego kto brał w nim udział . Te dni Caleb spędził na intensywnych treningach . Podstęp Mirandy sprawił ,że jej syn przestał być wrażliwy na co kol wiek . A jego priorytetem stała się wygrana .Królowej to nastawienie odpowiadało była zachwycona tym ,że czternastolatek co dzień był karmiony fałszywymi obrazami o Amy i Riveni’e . Te dni jednak nie były najlepsze dla Tony’ego , który zapomniał o spotkaniu z Casidy ,która na niego czekała . Chłopak nie raz próbował ją przeprosić jednak dziewczyna nie chciała ich przyjąć. W dodatku dziewiętnastolatek zgubił medalion, który dostał od babci Matt’a  i umożliwiał mu podróżowanie między wymiarami .Wiedział,że wiadomość jaką przekazał mu Raytor musiała dotrzeć jak najszybciej do jego matki , jedynym sposobem by wrócić na ziemię było przejście w królewskiej bibliotece . A jedynym sposobem by wejść nie zauważenie do zamku był jutrzejszy dzień , gdzie wszyscy będą skupieni na turnieju . Amy od czasu kiedy Riven ją pocałował ciągle o nim myślała , czuła że to jest ten jedyny , na którego czekała całe życie . Jednak ciągle zadawała sobie pytanie : „Jak mam powiedzieć to Andy’emu”. Była siódma trzydzieści rano Amy z podekscytowaniem oczekiwała na Riven’a ,który miał ją odprowadzić do szkoły . Jednak tym czasem na Avalonie jeden z rebeliantów pełniący wartę przy celi w ,której był zamknięty Raytor udał się na zewnątrz .Mężczyzna był pewien ,ze więzień nie ma szans na jaką kol wiek ucieczkę . Dla skazańca to właśnie chwila na ,którą czekał od dawna by zostać samemu i muc stąd uciec . Mężczyzna  był przebiegły kiedy ujrzał na ziemi w celi leżący medalion schował go do swojej kieszeni , wiedział że przeniesie go na ziemię jednak dobrze też wiedział ,że tam znajduje się Tanatos ,na którego liczył ,że mu pomoże . Raytor uniósł w górę medalion a przed nim ukazał się fioletowy portal .Spojrzał na niego po czym wziął oddech i przeszedł przez niego .Był w innym wymiarze, portal otworzył się za jednym z Nowo Yorskich bloków . Mężczyzna rozglądnął się do o koła po czym wrzucił powrotem medalion przez portal tym samym go zamykając. Riven zbliżał się ku blokowi w ,którym mieszkała piętnastolatka ,jednak w pewnym momencie stanął . Jako bóg śmierci mógł wyczuwać osoby,które jakimś cudem uniknęły śmierci po spotkaniu z nim  w innym wymiarze niż znajduje się królestwo Avalon .Jedną z nich właśnie był Raytor . Riven nagle zmienił się w swoją prawdziwą postać . I wzbił się w górze .Trop się nasilał jeszcze bardziej , choć już na początku był silny . Ku zdziwieniu był nad blokiem Amy . Tanatos zleciał w małą uliczkę za blokiem. Wtedy ujrzał przed sobą mężczyznę.
-Co ty tu robisz głupcze ? Zapytał Tanatos.
-Widzisz to długa historia , rebelianci mnie uwięzili a jeden z nich miał medalion do otwierania przejść no i zabrałem mu  go i znalazłem się tu . I tak pomyślałem by cię znaleźć .Powiedział Raytor .
-Ja nie wiem czemu Miranda lituje się nad tobą bo gdyby to zależało od de mnie to już bym dawno cię zabił .Powiedział Tanatos . Nagle skrzydlaty chłopak usłyszał mu dobrze znany głos Amy , która szła wyrzucić śmieci i rozmawiała przez telefon komórkowy . Tanatos momentalnie przybrał postać Rivena .
-Teraz masz przytakiwać na to co będę mówił . I zachowuj się normalnie . Powiedział Riven .
-O Riven co ty tu robisz ? Zapytała zdziwiona Amy . –A to,to kto ?Spojrzała na nieznajomego .
-Właśnie to co ty , pomagałem twojej sąsiadce wynieść śmieci bo było widać ,że się śpieszyła. A to jest mój kuzyn Harry ,który wczoraj do mnie przyjechał i postanowiłem by cię poznał . Powiedział Riven zbliżając się do dziewczyny , po czym pocałował ją w policzek i zabrał worek śmieci .
-Miło mi jestem Amy .Powiedziała dziewczyna przy tym się uśmiechając i wyciągając dłoń na przywitanie .
-Miło mi poznać księżniczkę . Eee . Cześć . Powiedział Raytor po czym oddał jej pokłon .
-Riven o czym on mówi  ?Zapytała piętnastolatka, która widziała niezadowoloną minę chłopaka.
-Pokazałem mu twoje zdjęcia i jesteś tak piękna i jesteś moją księżniczką . Powiedział riven obejmując Amy .
-A ten kuzyn twój jest dziwny , nie mów mi tylko ,że przyjechał z Argentyny . Też mam z stamtąd kuzynów i też tak dziwnie się ubierają. Powiedziała Amy .
-Skąd ,że ja przyjechałem z Ava..Argentyny .Powiedział Reytor spoglądając na złego Tanatosa w ,którym niemal się wszystko gotowało w środku . Riven wiedział ,że musi jak najszybciej odesłać do jego wymiaru za nim powie za dużo . W tym czasie na Avalonie rebeliant pełniący wartę przy celi więźnia , wrócił na swoje miejsce . Początkowo nie zorientował się ,że w środku nikogo nie ma gdyż więzień znajdował się, za metalowymi drzwiami . Po trzydziestu minutach do jaskini przyszedł Tony wraz z jednym z jego żołnierzy by dać jedzenie Raytorowi. Ku zdziwieniu wszystkich po otwarciu drzwi w środku nie było nikogo jednak na ziemi leżał złoty medalion .Dziewiętnastolatek podniósł go z ziemi .Sznurek na ,którym wisiał był przerwany w jednym miejscu .
-Tony jakim cudem on miał ten medalion . ? Zapytał zdziwiony rebeliant .
-Kiedy doszło między nami do szarpaniny cztery dni temu musiał mi go zerwać ,ja  tego nie zauważyłem od razu .Dopiero następnego dnia rano . Powiedział Tony .
-Ale w takim razie czemu wcześniej tego nie zrobił . ?Zapytał kolejny z rebeliantów .
-Nie wiem ,być może jest teraz na ziemi . Musze się tam teraz udać .Powiedział Tony .
Tym czasem Amy była już w szkole , właśnie zaczęła się lekcja francuskiego .Nauczycielka wchodząc do sali trzymała w ręku stertę kartek . Po chwili kazała się każdemu rozsiąść gdyż mieli pisać test . Piętnastolatka kompletnie o nim zapomniała i nie miała czasu się do niego przygotować . Przed nią siedział Bob’y , który nie przejmował się swoimi ocenami i zawsze był nie przygotowany do wszystkiego . Za nią siedziała Sabrina , która francuski miała w jednym małym palu ,gdyż co weekend latała tam z rodzicami na zakupy . Amy wiedziała ,ze i tak ona nie da jej nic odpisać w końcu od dawna za sobą nie przepadają a żadna z nich tego nie ukrywa . W końcu jasnowłosa miała test przed sobą miał on bowiem trzydzieści pytań. Dziewczyna spoglądała co chwila na zegarek wiszący nad tablicą . Po upływie dwudziestu minut , miała zrobione jedynie sześć zadań . Za każdym razem kiedy próbowała odwrócić się w tył Sabrina specjalnie zasłaniała kartkę . Tanatos wrócił do miejsca gdzie kazał czekać Raytorowi , było to ciemne mieszkanie na strychu .Na niewielkim stoliku stojącym obok położył dla niego jedzenie po czym powiedział co dalej ma robić . Raytorowi nie podobało się to ,że cały dzień będzie musiał spędzić w tym miejscu ,jednak jeśli chciał liczyć na pomoc to nie miał wyboru . Również na ziemię w tym czasie przybył Tony , który chciał się jak najszybciej spotkać z matką więc poszedł do biurowca w ,którym pracuje . Kiedy wszedł do środka na planie budynku , który znajdował się obok drzwi postanowił znaleźć sekretariat . Po chwili wiedział już ,że znajduje się on na czwartym piętrze w pokoju numer 43 .Dziewiętnastolatek kiedy się już tam znalazł został poinformowany ,że Mara jest poza Nowym Yorkiem i wrócić wieczorem . Wtedy Tony postanowił pójść pod szkołę w ,której uczyła się Amy by mieć ja na oku skoro na ziemi są osoby z Avalonu . Chłopak czekał tam aż cztery godziny , kiedy do dzwonka były tylko trzy minuty zjawił się również Riven , który zobaczywszy rebelianta spoglądał na niego .Tony również spoglądał na przyjaciela Amy jednak jego spojrzenie było mu już znane jednak w tej chwili nie mógł sobie przypomnieć gdzie już je widział . W końcu po szkole rozległ się dziwię dzwonka . Z drzwi wyszło pełno nastolatków wracających do domu lub po prostu wychodzących na przerwę . W końcu wyszła i Amy . Tony od razu do niej podszedł jednak ta tłumaczyła się ,że nie  ma czasu by z nim porozmawiać gdyż idzie z Rivenem . Wszystko to z okna widziała Sabrina ,która momentalnie zeszła na dół a w jej głowie narodził się pewien plan .Po chwili dziewczyna podeszła do Tony’ego .
-Cześć jestem Sabrina Spenser aktualna dziedziczka fortuny moich rodziców . Od razu ci mówię ,że nie ma co tracić czasu na Amy . Możemy iść na lody lub na pizze . A właściwie skąd ją znasz?  A właśnie ty chyba nie jesteś stąd pierwszy raz cię tu widzę . Powiedział Sabrina uśmiechając się do chłopaka.
-Cześć .Jestem Tony . Wiesz ja nie mam dziś czasu bo mam ważniejsze sprawy . A Amy to moja kuzynka .Powiedział chłopak .
-Jasne rozumie to może spotkamy się wieczorem .Wiem ,że dziś będzie pełnia więc w sam raz starczy na romantyczny spacer . Albo nie spotkamy się u ciebie .Właściwie to gdzie ty mieszkasz ?Zapytała
-Nie mam czasu już ci mówiłem ani teraz ani przez najbliższe kilka lat . Po za tym nie boisz się ,że napadną cię wilkołaki w końcu jak mówiłaś dziś będzie pełnia.?A tak po za tym to jestem z Argentyny . Powiedział chłopak
-Masz super poczucie humoru a ja lubię takich chłopców . Powiedziała Sabrina.- Jesteś obco krajowcem .Ale super ! . Wszyscy będą mi zazdrościć . Powiedziała podekscytowana Sabrina .
-Zazdrościć czego  ?Zapytał niepewnie Tony .
-No chłopaka .No bo wiesz ty i ja będziemy parą .Zgadzasz się prawda .Sabrina spojrzała na Tony’ego
-Łał szybka jesteś ,znamy się od kilku minut . Ale wiesz co zapomniałem kompletnie o tym ,że muszę odebrać psa Amy od fryzjera .Na razie . Powiedział Tony po czym odszedł szybkim krokiem .
-Ale Amy nie ma psa .Powiedziała dziewczyna .
Tony postanowił czekać mamę w parku przez ,który zawsze przechodzi wracając z pracy . Chłopak usiadł pod drzewem. W tym momencie jego myśli były skupione na jednym a mianowicie na Casidy , która się mu podobała. Jednak kiedy przypominał sobie sytuację z Sabriną na jego twarzy pojawiał się uśmiech .
-Te ziemskie dziewczyny są bardzo dziwne .Powiedział sam do siebie .
Tym czasem Raytor miał już dość siedzenia w jednym miejscu w końcu jest w innym nie znanym mu wymiarze ,jedynie ten świat znał z opowiadań Tony’ego . Więc postanowił pójść pozwiedzać Nowy York i wrócić tak by Tanatos się nie zorientował. Riven zaprowadził Amy nad rzekę gdzie spędzili tam kilka dni temu wieczór . Oboje rozmawiali ,śmiali się .Riven co chwila się wygłupiał , wbrew pozorom kim tak naprawdę jest przypominał zwyczajnego nastolatka niczym nieróżniącym się od innych . Po pewnym czasie ich głowy znów spotkały się blisko siebie . Mieli się już pocałować gdy nagle Amy dostała silnych buli głowy .Dziewczyna się skuliła po czym chwyciła za głowę . Po chwili zaczęła słyszeć znów ten sam głos ,który ją wołał :”Amy,Amy . Jesteś w wielkim  niebezpieczeństwie „.
-Wszystko ok. ? Co ci jest ? Amy ! .Wołał chłopak .
-Znów słyszałam ten głos , teraz ucichł . Powiedziała dziewczyna .
-Jesteś pewna ? Co mówił . ? Dopytywał się chłopak .
-Tak to był on . Mówił mi ,że jestem w niebezpieczeństwie . Myślisz ,że to prawda ? zapytała.
-Przestań ze mną nic ci nie grozi , nie pozwoliłbym cię skrzywdzić . Powiedział Riven po czym przytulił dziewczynę do siebie .
Raytor wyszedł na ulicę Noweg Yorku . Przechodnie ,którzy go mijali spoglądali na niego dziwnym spojrzeniem ,tak jakby urwał się z jakiegoś filmu . W końcu nie na co dzień widzi się tak ubranych ludzi jak w średniowieczu . Mężczyzna niczym się nie przejmował i szedł dalej wysokie budynki ,auta ,samoloty oraz inne rzeczy robiły na nim ogromne wrażenie . Dziwił się, że nie ma  tyle zła co na Avalonie ,że jest tu tak spokojnie . Kiedy przechodził koło sklepu ze sprzętem AGD zatrzymał się przy wystawie , na której było pełno telewizorach , były małe i te duże . Na każdym z nich leciały wiadomości . Mężczyzna wpatrywał się w nie przez krótką chwilę po czym poszedł dalej . Kilka minut później Tony ,który był w parku przypadkiem usłyszał rozmowę  pewnej pary ,która mówiła o dziwnym mężczyźnie ,opis pasował do Raytora . Dziewiętnastolatek postanowił podejść do nich i zapytać gdzie go widzieli .
-Przepraszam państwa ,niechcący usłyszałem waszą rozmowę .Mogli by mi państwo powiedzieć gdzie widzieli tego człowieka. ?Zapytał Tony .
-Tego dziwaka ? Stoi przy wejściu do parku . I wygląda jakby coś było z nim nie tak . To pański znajomy  ?Zapytał mężczyzna .
-Tak razem gramy w przedstawieniu i mieliśmy się dziś spotkać .Powiedział Tony .
-A już myślałam,że z nim coś nie tak . Dla tego to wyjaśnia ten strój . Powiedział mężczyzna .
-Dokładnie.Odpowiedział dziewiętnastolatek .
Tymczasem Mara wróciła wcześniej do domu niż miało to nastąpić , odwiózł ją jej kolega z pracy Mark . Kobieta weszła do pustego mieszkania. Powiesiła kurtkę oraz torbę na wieszak ,ściągnęła buty po czym udała się do salonu.Zabrała po drodze pilot z półki po czym usiadła na kanapie . Po pięciu minutach rozległ się dzwonek do drzwi . Mara wstała po czym poszła otworzyć drzwi . Kiedy je otworzyła ujrzała jasnowłosą dziewczynę , która twierdziła,że przyszła do Toney’ego . Kobieta starała się jej wytłumaczyć ,że chłopaka nie ma w domu jednak ona się tym wcale nie przejęła.
-Mi to nie przeszkadza z resztą miło mi będzie spędzić trochę czasu z panią jako rodziną mojego chłopaka .Wiem,że Amy i ja się nie przepadamy ,ale kiedyś przecież będziemy rodziną i musimy się dogadać .Prawda? . Powiedziała Sabrina po czym dodała .-Też mam ze sobą kilka planów dotyczących remontu mieszkania.Po czym się uśmiechnęła .
-Ty jesteś pewna ,że chodzi ci o tego Tony’ego  ? Zapytała Mara.
-Oczywiście . Przytaknęła dziewczyna .
Kobieta oraz Sabrina przeszły do kuchni . By na spokojnie porozmawiać . W tej chwili kobieta powiedziała w myślach :”Ja chyba go zabiję „,po czym się uśmiechnęła . Tony w końcu ujrzał Raytora podszedł do niego po czym chciał z nim porozmawiać . W tej chwili z nieba jakby strzelił piorun jednak nie zanosiło się na burzę . Niebo było bezchmurne a słońce świeciło . Po chwili Tony lekko oberwał błyskawicą a zaraz po tym pojawił się Tanatos .Chłopak ujrzawszy go jak zwykle  nie był poważny i starał się mu dogadać . Jednak skrzydlaty nie miał zamiaru walczyć ,gdyż chciał by dziewiętnastolatek dotarł do domu w jednym kawałku , gdyż wiedział o zasadzce jaką przygotowała Miranda .Więc zabrał pod skrzydła Raytora po czym znikł . Rozpłynął się niczym gaz .    Trzydzieści minut później Tony kiedy był już pod klatką ujrzał na schodach siedząca Amy , której mina mówiła sama za siebie o nowych kłopotach . dziewczyna nie musiała dużo mówić ,lecz wysłała chłopaka do mieszkania .Kiedy Tony otworzył drzwi w kuchni usłyszał znajomy głos , w tej chwili chciał uciec jednak Sabrina usłyszała jak nastolatek wchodził po czym, wybiegła z kuchni i rzuciła mu się na szyję . Wtedy do przedpokoju weszła Mara .
-Tony  ja cię uduszę . Powiedziała kobieta .
-To nie ja robiłem pranie to Amy .Powiedział chłopak .
-Nie o to chodzi porozmawiamy później . Powiedziała kobieta .
-Nareszcie jesteś bardzo stęskniłam się za tobą . I jak ?Gdzie jest ten pies ?Zapytała Sabrina .
-Pies ? Powtórzyła Mara .
-No tak pies Amy , okazało się,że ma pchły i zaraz przyjedzie człowiek ,który będzie dezynfekował mieszkanie i musisz wyjść . Powiedział Tony .
Sabrina jednak łatwo nie dała się wyprosić przez co Tony był zmuszony pójść jutro z nią na randkę . Kiedy dziewczyna wyszła , Mara zawołała syna do kuchni ,gdyż żądała wytłumaczeń .Tony opowiedział matce wszystko od początku .
-Kiedy usłyszałam o tym psie to myślałam ,że cię zabije . Powiedziała kobieta .
-Wiem ,ale musiałam się jej jakoś pozbyć i to było jedyne rozwiązanie . Ale teraz mamy ważniejsze sprawy .Powiedział Tony .
-Co się dzieje synu  ?Zapytała.
-Miranda znalazła pieczęć królowej . Powiedział chłopak .
-Pieczęć królowej?!
______________________________________________________________________

Hej . I mamy kolejny rozdział . :D Jutro planuję również dodać rozdział na mojego drugiego bloga jednak nie wiem czy mi się to uda ,ale postaram się by wyszło . 


poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział VI


"Zdrajca"

Strażnik,który zobaczył Caleba natychmiast odprowadził go do jego matki . Kobieta ujrzawszy syna nie była zadowolona iż był świadkiem jej rozmowy z Tanatosem . Pod prawym filarem przy tronie stał Eddi’e , który wiedział ,że to może oznaczać same kłopoty ,a plan Mirandy może się nie powieść . Chłopak milczał i nie odpowiadał na żądne pytania jego wzrok był skierowany w betonową posadzkę . Kobieta wstała z tronu po czym podeszła do niego . Chwyciła jego głowę po czym podniosła ją do góry by jego wzrok był skierowany na nią . 
-Powiedz mi ile słyszałeś . ? Chyba nie wziąłeś tego na poważnie co mówiłam ja i Tanatos , on nie mógłby nikogo skrzywdzić .Powiedziała nie co łagodnym głosem Miranda .
-Czy ty siebie słyszysz ? ! On by zabił każdego nawet mnie ,ciebie i nawet nad tym by się nie zastanowił . Powiedział Caleb spoglądając na Tanatosa .
-Nie mów tak . Z resztą nie masz do tego prawa .Zaczęła Miranda. –Ty chyba nie wziąłeś tego na poważnie o czym tu mówiliśmy .?Chyba nie chciał byś na przykład żyć w jakiejś nędznej chacie z rodzina biedaków .
-Oczywiście ja nie mam do niczego prawa .  Powiem ci ,że bym wolał przynajmniej by mnie kochali a nie tak jak ty . Powiedział Caleb po czym Miranda kazała jednemu ze strażników odprowadzić go do swojej komnaty . Eddi’e ,który stał pod filarem podszedł bliżej królowej .
-On ją ostrzeże ,powinnaś rzucić na niego czar zapomnienia .Powiedział mężczyzna .
-Ja tego nie mogę zrobić , nie mam takiej mocy w porównaniu z moją siostrzenicą .Jednak wiem jak za pomocą naszego przyjaciela Tanatosa sprawić by ,Caleb zaczął nienawidzieć Amy .Powiedziała Miranda.
Tym czasem w jaskini Tony zebrał wszystkich pozostałych rebeliantów . Raytor ,który dowodził innym rozdziałem wmawiał dziewiętnastolatkowi ,że zdrajca jest Zayn z jego oddziału . Brunet jednak nie chciał działać zbyt szybko bo nie miał żadnych dowodów gdyż młody buntownik był z nim cały czas podczas ćwiczeń . Jednak w głowie chłopaka panował jeden wielki chaos .Tym czasem na ziemi był już ranek Amy jak co dzień poszła do szkoły czas mijał jej wolno , minuta była dla niej jak wieczność a otaczająca rzeczywistość nie miała dla niej znaczenia .  Sny, które miała co noc były coraz bardziej rzeczywiste a każdy z nich niósł za sobą kolejna tajemnicę ,tak jak ten ,który miała dzisiejszej nocy .Widziała dwie kobiety ,które się kłóciły  jedna z nich stała na krawędzi przepaści .Jej głos był dla piętnastolatki dobrze znany był niski a zarazem czuły w porównaniu od głosu drugiej. Obie się kłóciły wtedy pojawił się mężczyzna i stanął w obronie tej, która stała na krawędzi  wtedy da druga strąciła ich w ciemną otchłań . Jednak piętnastolatka nie wiedziała kim są osoby znajdujące się w jej śnie ,gdyż ich twarze były tak jakby zamazane . Nagle nauczycielka matematyki wywołała Amy do odpowiedzi . Jasnowłosa podeszła do tablicy , na której czekało na nią równanie do rozwiązania . Dziewczyna wzięła do ręki kredę po czym odwróciła głowę w tył i spojrzała na klasę po czym znów spojrzała przed siebie . Pani Stark spoglądała na uczennicę ,która nawet nie wiedziała od czego  ma zacząć . Po pięciu minutach kobieta odesłała piętnastolatkę do ławki , była za razem nie co zaniepokojona niskimi stopniami Amy ,które od pewnego czasu ciągle dostaje ,jeszcze kilka miesięcy temu rozwiązanie takiego równania nie było dla niej żadnym problemem . Jasnowłosa zajęła swoje miejsce przy oknie po czym wyjrzała za nie .Jej uwagę przykuł rzucający się cień ogromnych skrzydeł ptaka . Tym czasem na Avalonie Caleb kończył swój trening , Eddi’e go nie oszczędzał , gdyż jego test miał już odbyć się za cztery dni a każda minuta spędzona na ćwiczeniach był niczym jak złoto . W tej samej chwili Miranda siedziała w sali tronowej , już na dniach chciała sprowadzić do zamku swoją siostrzenicę , jednak wiedziała ,że pierwsze musi odwrócić uwagę Mary ,która mogła by jej przeszkodzić . Kobieta wiedziała jaka jedyna rzecz może ją sprowadzić do Avalonu , a by plany się ziścił  informacja o pieczęci królowej wpierw musiałby usłyszeć Tony . Godzinę później Miranda spotkała się koło lasu ciemności ze swoim szpiegiem, którego ma w szeregach rebeliantów ,to właśnie on ostrzegł ją o planowanym ataku na zamek . Mężczyzna był ubrany w czarny, długi płaszcz, na głowie miał założony kaptur tak by nikt go nie rozpoznał. Kobieta dała mu kartkę zwiniętą w niewielki rulon ,oraz sakiewkę złota .Kiedy Miranda odeszła ,mężczyzna rozwinął papier po czym zaczął czytać .
„Jeden z moich wojskowych znalazł wczoraj na bagnach w Wignom pieczęć królowej.
Musisz sprawić by ta informacja dotarła do przywódcy rebeli .
Jeśli wykonasz to zadanie zostaniesz obdarowany dwiema sakiewkami złota .
Z poważaniem:
Królowa Miranda .”
Dla mężczyzny zadanie było najprostsze jakie mógł dostać ,chęć zdobycia była większa niż co kol wiek innego w tej chwili dla niego nie miało już znaczenia po ,której stronie tak naprawdę już jest . Tymczasem Tony udał się na cmentarz w ręku trzymał kwiaty . Kiedy znalazł się nad grobem przyjaciela ułożył je po czym upadł na kolana .
-Nawet nie wiesz jak mi cię brakuje .Zaczął Tony . – Nie mogę sięz tym pogodzić ,ze ciebie już nie ma . Ty zawsze byłeś rozważniejszy niż ja .Ja zawsze działałem pochopnie a wszystko obracałem w żart ,tak jak wtedy w lesie pewnie pamiętasz.  Ty byś wiedział jak mam postąpić by znaleźć zdrajcę .Powiedział Tony w nadziei ,że Matt go usłyszy gdzie kol wiek on teraz jest . Nagle zerwał się silny wiatr . Dziewiętnastolatka przeszło dziwne uczucie tak jakby w tej chwili czuł obecność swojego przyjaciela obok siebie .Po chwili wiatr ustał a to zdarzenia było jakby niczym odpowiedź Matt’a . W tym momencie Amy skończyła zajęcia . Pod szkołą ujrzała czekającego na nią Riven’a .Chłopak ujrzawszy ją z daleka uśmiechnął się lekko do niej po czym do niej podszedł . Jasnowłosa ucieszyła się na jego widok po czym przedstawiła go Patrici . Jej koleżance jednak nie przypadł on do gustu , lecz mimo to wolała zachować to dla siebie .  O tej samej godzinie lekcje również kończyła Sabrina .Dziewczyna była dziedziczką fortuny i zawsze się wywyższała nad wszystkich , dostawała wszystko co sobie zapragnęła . Kiedy ujrzała Riven’a chłopak od razu się jej spodobał , była zaskoczona tym ,że nie zwraca na nią uwagi tylko skupia ją na Amy . Jednak Sabrina wiedziała ,że i tak zrobi wszystko co w jej mocy bo on był z nią . Nagle pod szkołą zjawiła się Mara , kiedy jasnowłosa ją ujrzała wiedział ,że z tego mogą wyniknąć same kłopoty ,albowiem została wezwana do wychowawczyni . Kobieta przywitała się z córką oraz jej przyjacielem po czym poszła w stronę pokoju nauczycielskiego . Po rozmowie trwającej dwadzieścia minut wyszła ona bowiem z  pokoju . Mara była załamana tym co usłyszała od wychowawczyni , była zaskoczona tym ,że dziewczyn a aż tak sobie źle radzi w szkole . Jednak kłopoty zaczęły się  z dniem kiedy Tony przybył na ziemię . Amy chciała poczekać pod szkołą na matkę ,kiedy ją ujrzała ,wstała z ławki , na której siedziała z Rivenem . Tym czasem na Avalonie Raytor wracając do domu spotkał Tony’ego zaproponował w wspólny wypad do pobliskiej karczmy by napili się po piwie . Dziewiętnastolatek nie miał nic przeciw temu pomysłowi w końcu mimo wszystko też ma swoje życie i prawo do chwili rozrywki . Oboje weszli do środka po czym siedli przy stole , po chwili przyszła jedna z kelnerek by złożyć zamówienie . Tony , rozpoznał dziewczynę była to Casidy , która poznał jakiś czas temu . Oboje uśmiechnęli się do siebie , po czym chłopak spoglądał na nią a dokładniej na jej dość duży dekolt.Kiedy dziewczyna odeszła Raytor wyciągnął z kieszeni monetę by dać kelnerce napiwek. Uwagę dziewiętnastolatka przykuła czysto złota moneta królewska z jej herbem . Tych monet mogła używać jedynie rodzina królewska . W tym momencie doszło do chłopaka ,kto może być zdrajcą wiedział ,że Raytor nie mógł dostać monet od Mirandy od tak ,gdyż ona nikomu nigdy nic nie dała ,lecz odbierała wszystko co było możliwe . Ta myśl jeszcze bardziej przytłoczyła bruneta . Chłopak gwałtownie wstał po czym bez słowa wyjaśnienia wyszedł z karczmy , zachowanie to u wielu wzbudziło pewne zdziwienie . Widząca to Casidy postanowiła puść za Tony’m .
-Tony ! Zaczekaj . ! zawołała .-Coś się stało ? Bo tak szybko wyszedłeś . Chyba teraz nie gonie cię jak go ty tam nazwałeś świr w masce .
-Nic po prostu zapomniałem ,że mam co jeszcze do załatwienia . Odpowiedział chłopak .
-Na pewno ? Wstałeś tak nerwowo . Może to o mnie chodzi . ?Zapytała .
-Casidy nie o ciebie , wręcz chciałbym spędzić z tobą trochę czasu, ale wybacz muszę już teraz iść naprawdę . Powiedział Tony .
Chłopak umówił się z dziewczyną na spacer jutro wieczorem po czym się pożegnał . Oddalając się spojrzał za siebie by jeszcze raz zobaczyć Casidy . Na ziemi był wczesny wieczór .Mara po powrocie do domu zrobiła Amy awanturę o złe Stobnie oraz o to ,że może nie zdać z chemii do następnej klasy jeśli nie poprawi ocen . Piętnastolatka dostała szlaban na wychodzenie z domu  . Siedziała zamknięta w swoim pokoju gdy nagle jej telefon leżący na biurku zaczął wibrować był to sms od Rivena :
R:Spotkajmy się w Central Parku za 30 min .:*
A:Nie mogę naprawdę, mama dała mi szlaban nie mam jak wyjść .
R: Dasz radę . Wyjdź oknem przecież są tam schodki .Twoja mama się nawet nie zorientuje, że cię w domu nie ma . A ja musze się z tobą zobaczyć.
A:Dobrze będę w Central Parku za 30 min . Czekaj przy fontannie .”
Amy zrobiła tak jak zasugerował jej Riven  i poszła się z nim spotkać . W tym czasie na Avalonie Miranda przyprowadziła Caleba do biblioteki była kryształowa kula w której można było zobaczyć co robi dana osoba jeśli wypowie się jej imię. W ten sposób królowa chciała pokazać synowi ,że Amy nie jest już nim zainteresowana za sprawą Tanatosa . Kiedy chłopak wypowiedział jej imię ujrzał piętnastolatkę siedzącą obok nieznajomego chłopaka . Tym czasem Riven i dziewczyna rozmawiali od kilku minut , oboje spoglądali na siebie .Wieczór był chłodny nad nimi świecił księżyc ,Amy wychodząc w pośpiechu zapomniała zabrać swojej bluzy widząc jak ,widząc ,że marznie chłopak zdjął swoją i dał jej . Po pewnym czasie ich głowy znalazły się blisko siebie oboje byli w siebie zapatrzeni wtedy ich usta zbliżył się . Po czym oboje się pocałowali , po chwili Riven objął piętnastolatkę i przytuli ł do siebie . Amy czuła się w jego ramiona bezpiecznie ,jednak wiedziała ,że nie jest to fair (czyt . fer) wobec Andy’ego .Po kolejnych pięciu minutach , Riven wyciągnął z kieszonki naszyjnik z małym niebieskim kryształem , po czym dał go jasnowłosej . Obje później poszli na romantyczny spacer nad rzekę  na brzegu oboje ułożyli się na trawie po czym spoglądali na gwiazdy .Około dwudziestej trzeciej Riven odprowadził Amy pod blok po czym po raz kolejny na pożegnanie ją pocałował. Wszytko to przez kryształową kulę wraz z miranda obserwował Caleb , nie wiedział co ma teraz myśleć , nawet nie wiedział co ma dalej robić .
-I co dalej wierzysz, że Amy jest taka wspaniała .? ! Powiedziała Miranda.-Ona się tobą bawi , chciałam cię przednią chronić byś uniknął takiego rozczarowania .
-Skąd mam wiedzieć czy to nie twój podstęp ,czy to nie Tanatos ?! Wykrzyczał Caleb .
-Spójrz on tu jest stoi tam na wierzy . Podejdź do okna .Powiedziała Miranda wskazując synowi Tanatosa ,jednak był to tylko jego klon ,który wyczarowała ona sama .
-Więc miałaś rację .  Ja nie  chcę już wracać na ziemię . Musze się skupić na ćwiczeniach z Eddi’m. Powiedział czternastolatek .
Plan Mirandy wyszedł tak jak sobie zaplanowała ,jednak wiedziała ,ze to co zobaczył to za mało by zaczął nienawidzić Amy . Królowa rzuciła zaklęcie na kulę by ta pokazywała jej fałszywe obrazy dotyczące piętnastolatki . Ta noc dla młodego księcia była bezsenna ,przekręcał się z boku na bok a przez jego głowę przechodziły tysiące myśli , pytań . W końcu poszedł jeszcze raz do biblioteki tak jak przewidziała to jego matka po czym podszedł do kuli . Wtedy ujrzał dziewczynę ,która była wraz z przywódca rebeliantów i włamywała się do jednej z chat po czym ją splądrowała i spaliła .Ten widok dla czternastolatka był jeszcze gorszy , nie wierzył w to ,że Amy wie o Avalonie i jest za stroną rebeliantów .     Bladym świtem Tony wezwał do jaskini Raytora , co do którego był już niemal pewien ,że jest zdrajca .
-Coś się stało ,że mnie wezwałeś ? Zapytał niepewnym głosem Raytor .
-Powiedz mi czemu to zrobiłeś ,czemu akurat ty ?. Powiedz mi .! Powiedział zdenerwowany Tony
-Nie mam pojęcia o czym ty mówisz . Powiedział pełen arogancji Raytor . Tony nie wytrzymał po czym przyparł go do ściany i pociągnął za przód płaszcza .
-Czemu nas zdradziłeś . ?! Wiem już o wszystkim . A ty dobrze wiesz co robimy zdrajcą .Powiedział Tony zachowując powagę jak nigdy do tond .
-Ale ja posiadam pewne informacje , jeśli mnie zabijesz możesz wiele stracić . Powiedział Raytor .
-Mów co wiesz. !
-Miranda znalazła pieczęć królowej wiem ,że jest ona cenna . Znajduje się ona na bagnach w Wignom ,za tydzień ma tam po nią wyruszyć . Powiedział Raytor .
-O widzę ,że już jesteście na ty . Ale skąd mam mieć pewność ,że nie kłamiesz .?
-Gdyby nie ja i to że znam strażników nadal byś tkwił w celi . Ja mu kazałem celowo spać byś ty mógł uciec 
__________________________________________________________________.



Jest kolejny rozdział fakt może nie co krótki, no ale jest . Zachęcam do głosowania w ankiecie . Bo czy powstanie II sezon tego opowiadania zależy tylko od was  . :D

niedziela, 16 września 2012

Rozdział V


"Bitwa na polach Avalonu"

Minęły kolejne dni Amy co dzień słyszała ten sam głos wołający ją we śnie ,jednak to wszystko tłumiła w sobie .Miała tyle pytań ,ale na żądne z nich nie mogła znaleźć odpowiedzi. Te ostanie dni również były ciężkie dla Tony’ego , który przy piętnastolatce musiał udawać ,że wszystko jest dobrze a tak naprawdę wszystko było na odwrót . Chłopak siedział w swoim pokoju w ręku miał złoty medalion , któremu się przyglądał , gdy do pokoju weszła Amy . Dziewczyna usiadła na łóżku obok kuzyna .
-To jakaś pamiątka rodzinna ? Zapytała wskazując na medalion . –Pewnie jest cenny .
-Tak ma on bardzo wielką moc to znaczy wartość . Powiedział Tony posyłając jej lekki uśmiech . –Coś cię gryzie ?Zapytał.
-Tak . Tyle ostatnio dzieje się w moim życiu ,że kompletnie zapomniałam o konkursie . Powiedziała piętnastolatka .
-A co to za konkurs ? Zapytał.
-Miałam narysować obraz o dowolnej tematyce . Powiedziała Amy . –Jednak nie wiem co narysować [pierwszy raz nie wiem na co mam się zdecydować .
-To chyba mogę ci pomóc .Zamknij oczy i pomyśl o czymś ,o czym kol wiek i mów mi co widzisz .Powiedział Tony .
-Skoro to ma mi pomóc . Dziewczyna zamknęła oczy .-Widzę nieszczęśliwe królestwo , złą królową ,która kogoś bardzo skrzywdziła , nad królestwem rozciągają się ciemne chmury . Na szczycie wzgórza jest zamek a na jednej z wierz siedzi wielki ptak , nie to nie ptak to młody chłopak ma złotą maskę na twarzy i skrzydła . Amy otworzyła oczy .-Już wiem nazwę ten obraz Avalon .
-Avalon ? Powtórzył chłopak .
Po pięciu minutach Amy wyszła z pokoju dziewiętnastolatka i poszła do siebie by zacząć malować . Tony’ego zaniepokoiło to co powiedziała dziewczyna gdyż wszystko zgadzało się z prawdziwym królestwem Avalon . Jednak dla chłopaka najdziwniejsze było to ,że piętnastolatka widziała tam Tanatosa . W tym czasie na Avalonie Caleb przechadzał się między uliczkami wioski , gdy z jednym z domów usłyszał krzyk postanowił podejść bliżej . Przez okno zobaczył w środku małżeństwo oraz dwójkę dzieci oraz Tanatosa . Czternastolatek postanowił wejść do środka . Skrzydlaty właśnie był tu by zabrać swoją ofiarę, chłopiec kazał mu natychmiast przestać lecz on odepchnął go po czym ten uderzył się w głowę i upadł na podłogę tracąc przytomność . Niespełna godzinę później Caleb się obudził w jednej z izb domu do ,którego wszedł .Kobieta usiadła przy jego łóżku po czym położyła mu na głowie zimny okład .Po chwili czternastolatek z kieszeni wyciągnął kawałek kartki ,na którym był portret Matt’a .
-Zna pani rodzinę tego chłopaka ? Zapytał podając kobiecie kartkę .
-Tak znam ich . Nie sądzisz ,że wyrządziłeś im już tak dużo krzywdy . Powiedziała kobieta.
-Wiem i dla tego chcę znaleźć jego rodzinę .To był wypadek nie chciałem go zabić przynajmniej nie ja . Szukam ich od kilku dni ,lecz nikt nic mi nie mówi ,każdy mnie unika bo myśli ,że jestem zły jak moja matka . Powiedział Caleb z dużą skruchą .Kobieta widząc jego szczere intencje nie miała wyjścia i musiała powiedzieć .
-No dobrze powiem ci . Mieszkają przy bagnach łatwo ich znajdziesz w tamtej okolicy nie mieszka dużo ludzi . Lecz cię uprzedzam ,oni mogą nie chcieć z tobą rozmawiać .Powiedziała kobieta podając Calebowi kubek mleka , gdy nagle do drzwi rozległo się głośne pukanie a raczej walenie . Gospodarz poszedł sprawdzić kto się do nich dobija była to matka chłopca, która przyszła po niego z orszakiem kilku żołnierzy zaraz po tym jak dowiedziała się o wszystkim od Tanatosa .Dwójka strażników weszła do izby i siłą zabrała chłopca . Miranda tylko na niego spojrzała i nic się nie odzywała . Tym czasem w grocie przy jeziorze Reytor zebrał wszystkich rebeliantów na spotkanie ,które miał przeprowadzić w zastępstwie za Tony’ego .Na nim mieli poruszyć ważny temat a mianowicie dotyczył on ataku na zamek . Również była też kwestia tego ,kto przejmie oddział Matt’a jednak z tą decyzją wszyscy chcieli poczekać na dziewiętnastolatka . Raytor ,który miał spore doświadczenie ,gdyż był jednym z królewskich żołnierzy służących królowi i królowej piętnaście lat temu więc plany zamku miał w małym palcu . Doskonale wiedział ,które wejście będzie najlepsze oraz gdzie jest najmniej straży . Atak miał być przeprowadzony w nocy ,gdy Miranda będzie już spać .Tym czasem z tłumu wystąpił pewien młodzieniec Zayn,był on jednym z żołnierzy dowodzonych przez nie obecnego tu Tony’ego . Chłopak twierdził ,że to on może przejąć oddział Matt’a . Niestety Raytor był temu przeciwny . Chłopak oparł się pod ścianę ,po czym rozejrzał się do o koła .tum czasem na ziemi była godzina szesnasta Tony wyszedł z domu po czym na schodach przed klatką minął Amy i udał się w stronę biurowca w ,którym pracowała jego matka .Dziewczyna siedziała sama , jej myśli jednak były daleko po za ziemią .Nagle ktoś zaszedł ją od tyłu po czym zamknął jej oczy. –Riven .! Powiedziała po czym chłopak otworzył jej oczy i usiadł obok niej . Piętnastolatka mimo, że znała Rivena bardzo krótko czuła ,że może mu bezgranicznie ufać i ,że zawsze może na niego liczyć . Jednak z drugiej strony czuła się źle gdyż wiedziała ,ze w ten sposób może skrzywdzić Andy’ego ,który od kilku dni nie dawał znaków życia . Po trzydziestu minutach jasnowłosa zaprosiła chłopaka do siebie . Kiedy weszli do mieszkania Amy wskazała mu swój pokuj by tam on poczekał a ona poszła do kuchni po jakieś przekąski . Riven otworzył drzwi jego całą uwagę przykuł obraz stojący na sztalugach przy oknie .Chłopak dokładnie mu się przypatrywał , gdy nagle do pokoju weszła Amy . Tym czasem Tony czekał pod praca swojej matki prawie ,że godzinę .Chłopak był bardzo niecierpliwy i nerwowy. Po chwili ujrzał wychodzącą kobietę .
-Mamy poważny problem . Powiedział Tony .
-Jeśli znów robiłeś pranie i zalałeś sąsiada top faktycznie masz duży problem . Powiedziała Mara patrząc na syna .
-Co ? ! To nie to .Chodzi o Amy . Nie możemy dłużej jej okłamywać . Powiedział Tony po czym opowiedział całe zdarzenie z rana ,które miało miejsce . Kobieta nie ukryła tego ,że to wszystko ją zaniepokoiło .
-Jestem pewna ,że to ten Andy jej powiedział . Czułam ,że od początku coś z nim jest nie tak .Powiedziała Mara.
-Tego nie wiemy z resztą Andy gdzieś wyjechał . Jednak wczoraj wieczorem widziałem Amy z jakimś chłopakiem ,sczepże to pierwszy raz go na oczy widziałem ,lecz mimo to jego spojrzenie było dziwne i tak jakbym gdzieś już je widział . Powiedział Tony .
Mara natychmiast poszła w stronę domu ,kobieta miała nadzieję ,że ma jeszcze czas i sama będzie mogła jej wszystko wyjaśnić . Jednak nie mogła by sobie wybaczyć gdyby piętnastolatka dowiedziała się prawdy od kogoś innego . Tymczasem Amy opowiedziała Riven’owi o zdarzeniach jakie miały miejsce w ostatnich dniach . Nagle oboje zbliżyli się do siebie , po czym ich głowy znalazły się blisko siebie . Ich oczy były wpatrzone w siebie , jednak dziewczyna odsunęła się . Chłopak położył na jej dłoni swoją dłoń ,która była zimna  jak niczym lód . Ciemnowłosy przeprosił dziewczynę za swoje zachowanie , gdyż nie wiedział co w niego wstąpiło tak jakby chwila słabości . W tym momencie w domu zjawiła się Mara i Tony.Oboje weszli do pokoju piętnastolatki ,która nie była sama . Dziewczyna przedstawiła Rivena matce oraz kuzynowi . Ciemnowłosy podszedł do dziewiętnastolatka po czym uścisnął jego dłoń. Zaraz po tym się pożegnał i wyszedł . Mara wpatrywała się w obraz był on niemal jak fotografia ,każdy szczegół się zgadzał w niemal, że w stu procentach .  Tym czasem na Avalonie był późny wieczór . Caleb postanowił pójść sam na bagna , wiedział że to może być bardzo niebezpieczne lecz mimo to zaryzykował. Chłopak ubrał na siebie czarną pelerynę z kapturem po czym ruszył w swój cel .Czternastolatek szedł pustymi ulicami wioski gdzie niegdzie  kręcili się strażnicy pełniący wartę .Po godzinie drogi był już blisko bagien , był nie co zmęczony ,również doskwierał mu silny ból głowy ,lecz mimo to szedł dalej .Kiedy już stał przed domem Matt’a czuł się dziwnie bał się tego spotkania , lecz w końcu lekko zapukał do drzwi ,które otworzył mu wysoki mężczyzna . Caleb przedstawił się kim jest po czym wszedł do środka . Podszedł do stołu ,który wskazał mu gospodarz po czym usiadł na krześle . Czternastolatek zaczął opowiadać prawdę również złożył kondolencję rodzinie . Ojciec zmarłego jednak nie wierzył w intencje młodego księcia ,który położył niewielką brązową sakiewkę na stół.
-Co to ? Zapytała kobieta .
-To jest złoto , wiem że to za mało by naprawić to co się stało .Powiedział Caleb .
-Jesteś taki jak matka , i za pewne ona kazała ci tu przyjść i to dać . Z resztą i tak będziesz tylko zabijać takich jak my .Powiedział mężczyzna .
-Kochanie uspokój się .Powiedziała kobieta patrząc na męża .
-Mogą mi państwo nie wierzyć ,ale nie jestem taki . To był wypadek . Co dziennie wbrew wszystkiemu musze patrzeć na egzekucje mimo iż tego nie chcę . ja nie chciałem wtedy walczyć to Eddi’e mnie zmusił mi też jest ciężko ze świadomością, że zabiłem innego człowieka .Nawet gdybym bardzo chciał to nie przywrócę życia państwa syna . Przepraszam .Powiedział Caleb.
-Jakoś ciężko mi uwierzyć w to co mówisz lepiej będzie jak już pójdziesz sobie .Powiedział mężczyzna.-A i zabierz to swoje złoto nie potrzebujemy go .
Caleb wyszedł z chaty po czym szedł w stronę zamku .Rozmowa nie przebiegła tak jak on to oczekiwał  . Bardzo chciał pomóc rodzinie Matt’a jednak myśl tego ,że jego rodzina uważa go za człowieka pozbawionego serca jeszcze bardziej przygnębiła chłopaka. Nastał kolejny dzień na ziemi Tony wcześnie rano wyszedł z domu najpierw pożegnawszy się z matką ,gdyż musiał wracać na Avalon ze względów, iż dziś miał nastąpić atak .W pokoju Amy rozległ się dźwięk budzika . Zegarek wskazywał 7.00.Jasnowłosa wstała po woli z łóżka po czym spojrzała na obraz po czym udała się do łazienki . Kiedy po trzydziestu minutach skończyła poranną toaletę poszła do kuchni gdzie ze śniadaniem czekała na nią matka . Obie siedziały naprzeciw siebie . Kobieta nadal nie wiedziała skąd dziewczyna wie o Avalonie . W końcu Mara przerwała milczenie i zapytała piętnastolatkę skąd wzięła pomysł na obraz . Dziewczyna wytłumaczyła matce wszystko między innymi , swoje sny , głos który słyszy, oraz ten koszmar. Mara była zła na Amy ,że nie zaufała jej wcześniej i o wszystkim nie powiedziała . Jasnowłosa wytłumaczyła się ,że kobieta by i tak jej nie uwierzyła tylko wzięła za jakąś psychicznie chorą wariatkę . Matka dziewczyny postanowiła ,że skoro to były tylko sny to nie ma potrzeby wyznać jej całej prawdy o tym kim naprawdę ona jest . Nagle W pomieszczeniu rozległ się dzwonek telefonu Amy . Dziewczyna kiedy sprawdziła kto dzwoni na jej wyświetlaczu wyświetliło się imię Riven , z którym miała pójść na konkurs . Godzinę później dziewczyna była już w szkole na Sali gimnastycznej gdzie była wystawa wszystkich prac konkursowych .  Największe zainteresowanie wśród zgromadzonych ludzi przyciągała praca o tytule „Królestwo Avalon” . Wszyscy byli pod wrażeniem talentu piętnastolatki . Po krótkim czasie przyszła pora na ogłoszenie wyników . Amy chwyciła za dłoń stojącego obok niej Rivena .Na scenie zebrała się cała komisja oceniająca pracę . Przewodniczący jej wstał po czym zabrał do ręki mikrofon i zaczął czytać wyniki . –Trzecie miejsce zajął Adam ,Drugie miejsce należy do Dafne . Pierwsze miejsce zajęła praca,która wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród nas wszystkich .Zapraszam na scenę Amy . Kiedy dziewczyna usłyszała swoje imię była bardzo szczęśliwa  nie sadziła ,że może to wygrać . Amy przytuliła się do Rivena po czym poszła na scenę odebrać swoją nagrodę .  Chwilę po tym podeszła do niej znana malarka ,która zasiadała w komisji .
-Masz wielki talent. A ten obraz jest wspaniały .Skąd wzięłaś taki pomysł ?Zapytała.
-Dziękuję .Długo myślałam co mam narysować , lecz nic nie przychodziło mi do głowy wtedy zamknęła oczy i ujrzałam ten obraz . Powiedziała Amy .
W tym czasie Tony jeszcze raz dokładnie analizował cały plan ataku , chciał aby wszystko wyszło jak najlepiej bez żadnych niedociągnięć . Wtedy do groty jaskini wszedł Raytor .
-A co z oddziałem Matt’a ?zapytał Raytor .-Nadal nie ma dowódcy .
-Jeśli pozwolisz ja go przejmę .Powiedział Tony.
-Oczywiście ,z resztą Matt był twoim przyjacielem .Powiedział Raytor .
-I nadal nim jest ,czuję tu jego obecność tak jakby tu stał obok mnie .Powiedział Tony .
Tony jeszcze raz ze swoim powiększonym oddziałem omówił całą strategię po czym rozdał każdemu broń . Zanim wszyscy się obejrzeli nadszedł czas wymarszu  na zamek Mirandy . Z miejsca zbiórki przy jaskini wyszedł długi korowód rebeliantów . Ku zdziwieniu przeprawa przez wioskę minęła im szybko a po drodze nie minęli ani jednego wartownika co budziło zdziwienie wśród wszystkich . Po  pewnym czasie byli już pod zamkiem czyli na tak zwanych polach Avalonu , kiedy ujrzeli w górze deszcz strzał łuczników . Ku nim stanął Eddi’e na czele całego wojska . Do Tony’ego doszło w tej chwili ,że w oddziale mają zdrajcę , który uprzedził królową . Na sygnał Tony’ego rebelianci ruszyli do ataku przeciw znacznie liczebnej armii władczyni , która była uzbrojona os stóp po same głowy . Tony wyciągnął swój miecz po czym zaatakował Eddi’ego . Oboje toczyli pojedynek na miecze . Dziewiętnastolatek wytrącił mężczyźnie miecz z dłoni . Jednak kazał mu powrotem podnieś  by ten mógł dalej walczyć . Oddział rebeliantów z minuty na minutę się wykruszał , do o koła było pełno ciał zabitych . Wszystko z zamkowego okna widział Caleb . Który w tym momencie pałał jeszcze większą nienawiścią do swojej matki oraz Eddi’ego . Walka trwa już ponad godzinę . Wojsko królewskie nie było zmęczone walką w przeciwieństwie do ich przeciwników gdyż co jakiś czas przychodzili nowi żołnierze . Miranda na pole bitwy postanowiła wysłać Tanatosa oraz Amaroka . Bestia zabijała jedną ofiarę za drugą . Jej celem było dopadnięcie przywódcy czyli Tony’ego .
-Tony zapowiedz odwrót . ! Nie damy im wszystkim rady . Spójrz ile naszych już poległo . Powiedział Raytor .
-Masz rację zapowiedz to swoim oddziałom . Powiedział Tony .
Bitwa zakończyła się nie powodzeniem . Wszystkie plany ,które były dopracowane w stu procentach legły w gruzach .  Ta walka przyniosła jedynie wiele zabitych a także rannych .Tony uderzył pięścią o ścianę po czym obwinił siebie za to wszystko . Jednak dla każdego było dziwne , skąd wojska Mirandy były przygotowane . Teraz jedyną rzeczą jaka została było znalezienie zdrajcy . W tym czasie na zamku królowa była dumna z swojego zwycięstwa .
-Tanatosie jak mają się sprawy z Amy . ? Zapytała Miranda
-Zdobyłem już jej zaufanie , myślę że na dniach możemy ją tu sprowadzić.  A interwencja Caleba nie będzie już potrzebna . Powiedział Tanatos .
-Jeszcze nic jej nie mów musimy jakoś najpierw sprowadzić Marę tutaj , gdyż mogła by nam zaszkodzić . Jutro rano powrotem wrócisz na ziemię  i nadal będziesz udawać jej przyjaciela . Powiedziała kobieta .
-Dobrze pani . Myślę ,ze mam pewien pomysł . Ogłośmy ,że znaleziono pieczęć królowej tak by informacja doszła do jej syna Tony’ego . Powiedział Tanatos .
-Zaskakujesz mnie twój pomysł jest genialny mój drogi .Powiedziała królowa .-Biedna Amy będzie myślała ,że odnalazła rodzinę a kiedy jej moc sięgnie zenitu zostanie wysłała no otchłani cieni gdzie podzieli los jej rodziców . Powiedziała Miranda .
Nikt nie zdawał sobie sprawy ,że całą rozmowę słyszał czternastolatek , który właśnie szedł do matki .
-Nie pozwolę im na to . Powiedział sam do siebie .
-Co ty tu robisz ?! Powiedział  jeden ze strażników .
 _________________________________________________________________

A więc jest kolejny rozdział . :D Ocenę  jego zostawiam wam a nie mi . :D
Ps . jak się wam podoba nie co zmieniony wygląd bloga  ?