"Bestia Amarok"
Nadeszła godzina
osiemnasta Amy miała jeszcze godzinę do zaplanowanego spotkania z Andy’m.
Dziewczyna wstała z łóżka,na którym siedziała po czym odłożyła swojego laptopa
na biurko.Z jego szuflady wyciągnęła fioletową kosmetyczkę,by przed spotkaniem
z chłopakiem odświeżyć nie co swój makijaż .Jednak jej intuicja mówiła jej by
sprawdzić co robią jej kuzyni w salonie w końcu po tym jak o mało nie spalili
mieszkania odgrzewając jedzenie ,kto wie co mogą jeszcze zrobić. Tony i Matt
rozmawiali o sprawach związanych z Avalonem ,a także powrócił temat bestii z
lasu .Amy słysząc, że chłopcy rozmawiają dość ściszonym tonem postanowiła nie
co ich podsłuchać. Normalnie by tego nie robiła jednak zachowanie obu
młodzieńców bardzo ją dziwiło .
-Co jeśli ta
bestia powróci ,przecież ona wytropi swoją ofiare.Powiedział Matt.- Myślisz ,że
nas tu znajdzie.
-Jedno jest
pewne przez okno na czwarte piętro nie wejdzie .Powiedział żartobliwie Tony.
-Czy ty choć
raz możesz być poważny ? Po za tym jest jeszcze ten Tanatos ,który na pewno
łatwo nie przepuści nas do zamku .Powiedział Matt.
-A ten świr
w masce ,który o mało mnie nie zabił .Powiedział Tony.-Jednak ona lata i
czwarte piętro do la niego żadna przeszkoda.Powiedział Tony .Piętnastolatka
kompletnie nie wiedziała o czym mówią siedzący w kuchni chłopacy .Jednak słowo
„Tanatos”, które powtórzyła kilka razy w myślach było jej znane jednak nie
pamiętała już tego co ono oznacza.Amy spojrzała na zegarek w telefonie była
osiemnasta dwadzieścia miała czterdzieści minut na przygotowanie się oraz na
dojście do parku miejskiego .Dziewczyna szybko poprawiła makijaż po czym
założyła już wcześniej przygotowane ubrania . Wychodząc pożegnała się z Matt’em
oraz Tony’m ,którzy nadal rozmawiali w salonie .Dziewczyna szła ulicami Nowego
Jorku po drodze minęła kilku podejrzanych typków .W końcu była na miejscu była
osiemnasta pięćdziesiąt pięć. Andy już na nią czekał od kilku minut. Chłopak
siedział przy fontannie , kiedy ujrzał jasnowłosą szypko wstał po czym podszedł
do niej się przywitać . .Oboje usiedli na murku od fontanny chłopak zaczął się
tłumaczyć czym była spowodowana jego nie obecność w szkole oraz dla czego nie
odbierał telefonów.
-Jest
jeszcze coś .Powiedział Andy po czym uśmiech szedł z jego twarzy .-Moja babcia
jest ciężko chora ,leży w szpitalu razem z rodzicami lecę do niej na dwa
tygodnie do Arizony.
-Tak mi
przykro .Powiedziała Amy po czym wtuliła się chłopaka, a ten położył dłoń na
jej głowie.
-Nie jesteś
na mnie zła ,że na tyle wyjadę .?Zapytał nieco przygaszonym głosem .
-W takiej sytuacji nie mogę ci zabronić jechać
.Nawet gdybyś tam nie pojechał a bym się o tym dowiedziała sama bym cię tam
wysłała pierwszym lepszym samolotem .Powiedziała Amy.
-Nie wiem co
bym bez ciebie zrobił .Powiedział Andy.-Kocham cię.Powiedział chłopak.Po czym
oboje wstali i udali się na krótki spacer na most ,gdzie pierwszy raz się
spotkali .Tym czasem w domu Matt i Tony mieli zrobić pranie przed wyjściem Amy
przygotowała im płyn oraz proszek i napisała dokładnie co mają zrobić .Oboje
włożyli brudne ubrania do środka po czym zamknęli pralkę . Następnie przyszła
kolej na proszek,żaden z nich wcześniej nie robił prania a piętnastolatka
zapomniała napisać ile mają wsypać miarek do przegródki .Matt obejrzał pudełko
proszku ,po czym wsypał całą zawartość do pralki .Tony upewnił się czy jego
przyjaciel wie co robi a on jednoznacznie odpowiedział „Tak”. Godzinę później
Andy i amy sa już pod blokiem dziewczyny .Chłopak czule żegna się z dziewczyną
. Po pięciu minutach udaje się w stronę swojego ziemskiego domu.Po drodze jego
głowa była pełna czarnych myśli ,co chwila myślał o egzaminie i tym pojedynku
,co jeśli przegra ? Ale nie mogę .Powtarzał
w kółko . Teraz do niego dotarło co tak naprawdę czuje do piętnastolatki
początkowo udawał by tylko zdobyć jej zaufanie robił to dla matki ,której tak
bardzo na niej zależało .Jednak z czasem to wszystko się zmieniło . Andy nie
chciał być taki jak jego matka czy też Eddi’e,dla czternastolatka nie było
przyjemnością oglądanie egzekucji , w których kazali mu uczestniczyć . Śmierć
często niewinnych osób nie dawała mu satysfakcji ,lecz pogrążała go w smutku
przez co często zamykał się w sobie . W Avalonie nie miał nikogo z kim by mógł
porozmawiać o tym co czuje . Jedynie swoje emocje wyrażał podczas malowania co
było jego pasją .Amy weszła do domu Matt i Andy oglądali telewizję wszystko na
pozór wyglądało normalnie .Na stole w kuchni na dziewczynę czekała kolacja co
prawda była to przypalona jajecznica no ale liczyły się gesty więc ją zjadła .
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi , Amy nikogo się nie spodziewała . Kiedy
otworzyła drzwi ujrzała pana Smith’a sąsiada ,który mieszkał pod nimi i
przyszedł ze skargą na zalany sufit . Amy natychmiast udała się do pralni ,
kiedy otworzyła drzwi cale pomieszczenie było zalane dookoła leżała piana z
proszku .Piętnastolatka przeprosiła sąsiada w imieniu swoich kuzynów .Kiedy
mężczyzna wyszedł dziewczyna spojrzała na dwójkę stojącą obok niej , nie miała
sił już mówić .Wiedziała ,że kiedy Mara wróci to i tak się wszystkiego dowie
więc postanowiła ,że na razie nie będzie do niej dzwonić . Następnego dnia na
lekcji historii nauczyciel rozdał uczniom kartki z imionami bogów greckich .
-Na jutro
macie nauczyć się tych wszystkich imion .Dodał krótko nauczyciel.
Amy
wpatrywała się w kartkę po czym po cichu czytała ją.Zeus,Afrodyta,Hades ,Tanatos. Kiedy przeczytała słowo „Tanatos”
skojarzyła ,że to właśnie o nim mówił Matt i Tony .Nagle dziewczyna podniosła
rękę w górę .
-Tak Amy
?Powiedział nauczyciel
-Czy mógł by
pan powiedzieć coś o Tanatosie ? Zapytała
-Zazwyczaj
moje lekcje cię nie zbyt interesują .Ale podoba mi się ,że cię to interesuje
.Powiedział nauczyciel po czym lekko się uśmiechnął.-A więc Tanatos jest bardzo
ciekawą postacią . Był greckim bogiem
śmierci . Ludzie przedstawiali go jako młodzieńca ,który miał skrzydła podobne do anioła w kolorze czarnym
,jego znakiem rozpoznawalnym był złoty sztylet.Powiedział nauczyciel jednak
jego wypowiedź przerwał dzwonek kończący lekcję . Przyjaciółkę piętnastolatki
Patricie nurtowało pytanie po co były jej te wiadomości na temat Tanatosa .Amy
zabrała koleżankę na bok by nikt ich nie usłyszał ich rozmowy . Jasnowłosa wszystko jej
opowiedziała .
-Nie sądzisz
,że trochę przesadzasz .Powiedziała Patricia.-Być może grają w tą sieciową grę
„Grecy bogowie” czy jakoś tak to się nazywa .
-Posłuchaj
oni pewnie nie wiedzą co to komputer . Zwarzywszy na to ,że o mało nie spalili
mieszkania oraz zalali sąsiada robiąc pranie . Powiedziała Amy . – Oni coś
ukrywają ja to czuję. To dziwne, że tak nagle pojawia się mój kuzyn a kilka dni
później kolejny .
-Może nie
powinnaś być taka dla nich ,weź ich dziś do skate parku będą tam chłopcy z
naszej klasy ja i Lila .Powiedziała Patricia .-A teraz chodźmy bo spóźnimy się
na matmę .
Dziewczyny
poszli w stronę Sali gdzie miała się odbyć kolejna lekcja. Obie usiadły w
trzeciej ławce przy oknie . Tym czasem na Avalonie Caleb miał mieć swój
pierwszy trening z Eddi’m ,chłopak nie ukrywał tego ,że nie przepada za
mężczyzną z resztą to działało w obie strony.Mężczyzna dał czternastolatkowi do
ręki miecz .Był on bardzo ciężki wykonany z metalu ,rękojeść zaś była wykonana
ze złota , na jego głowicy był umieszczony fioletowy kryształ . Eddi’
przyprowadził na trening jednego ze strażników by chłopak z nim stoczył
pierwsza walkę . Kiedy Caleb ujrzał swojego przeciwnika, nie co był
przestraszony w końcu to była jego
pierwsza walka i nie miał doświadczenia w porównaniu ze swoim przeciwnikiem,
który stoczył wiele bitew .Generał dał znak ,który sygnalizował zaczęcie
pojedynku . Chłopak stał w miejscu w końcu ujrzawszy się zbliżającego
przeciwnika i on ruszył ku niemu . Walczącym towarzyszyli liczni widzowie.
Ogromny . Gdy tylko przystąpili do walki,
umilkły wszelkie szmery, wszyscy obserwowali przebieg pojedynku w ogromnym
skupieniu. Strażnik stał się bardziej zawzięty do walki i naciera coraz mocniej
osłabiając swymi potężnymi ciosami przeciwnika, który ostatkami sił próbuje się
bronić. Pojedynek się przedłuża. Wszyscy oglądają walkę w wielkim skupieniu. Caleb
traci siły na dalszy pojedynek. Strażnik
,w tajemniczym porywie jakby gniewu, z nadludzką siłą uderza tarczą w
tarczę przeciwnika ,tak, że osłabiony przeciwnik opuszcza jedyną zasłonę
chroniącą przed mieczem czternastolatka. Chłopak upadł na ziemie wskutek ciosu
w prawe ramię ,wydobywając z siebie przy
tym niesamowity krzyk ogromnej boleści . Eddi’e na rozkaz królowej kazał
przestać kontynuować walkę . Strażnik odszedł , chłopak nadal leżał z rany
sączyła się krew , jedna ze służących zaraz podbiegła do Caleba by przemyć i
opatrzyć ranę . Czternastolatek wstaje z
ziemi po czym wychodzi z placu gdzie odbywała się jego pierwsza walka ku
zdziwieniu wszystkich zostawia miecz oraz tarcze i udaje się do swojej komnaty.
Piętnaście minut później Eddie idzie do królowej , która go wezwała do siebie .
Mężczyzna oddał jej pokłon po czym wstał.
-Mówiłeś ,że
nic mu się nie stanie .Powiedziała królowa .
-To była
walka , z resztą rana jest nie wielka . To był jego sprawdzian .Powiedział
mężczyzna.- W dwa tygodnie jakimś cudem musi się nauczyć walczyć inaczej będzie
po nim .
-Jeśli
spadnie mu z głowy choć jedne włos od dziś to sam poznasz lochy ,które strzeżesz
od wewnątrz .Powiedziała królowa .
-Tak jest
pani. Odpowiedział Eddi’e.
Godzinę
później jak zawsze na zamku podano obiad dla królowej ,jej syna oraz Eddi’ego.
Jadalnia była olbrzymia do niej z powodzeniem zmieściła by się setka osób jak
nie więcej. Jednak jej wnętrze było ponure , ściany były przemalowane na ciemne
kolory .Na jednym końcu stołu zasiadła Miranda na drugim zaś Eddi’e . Jednak ku
ich zdziwieniu nie zjawił się Caleb . Mężczyzna wysłał jednego ze strażników strzegących
jadalni by poszedł po chłopca .Jednak gdy wszedł do jego pokoju , ten okazał
się być pusty na łóżku leżało jego zdjęcie z Amy , oraz szkicownik .Strażnik
zabrał to ze sobą po czym wrócił do jadalni .
-Gdzie jest
Caleb ?Zapytała królowa .
-Pani nie
było go w pokoju .Powiedział strażnik.- Jednak znalazłem to .Powiedział po czym
położył na stole znalezione rzeczy .
-Wszędzie są
rysunki tej dziewczyny .Zdaje mi się ,że on naprawdę coś do niej czuje ,kiedy
się zorientuje jakie sa twoje prawdziwe zamiary może ją ostrzec .Powiedział
Eddie .
-Frost
znajdź Tanatosa i każ mu znaleźć Caleba i go do mnie przyprowadzić .Powiedział
Miranda . Strażnik natychmiast wykonał rozkaz królowej i od razu udał się do
komnaty Tanatosa .
Tym czasem Amy
wróciła ze szkoły. W mieszkaniu ku jej zdziwieniu panował porządek i wydawało
się ,że wszystko jest w normie . Dziewczyna zdjęła bluzę po czym zawiesiła ją
na wieszaku . Chciała się dowiedzieć co
jej kuzyni wiedza dokładnie o Tanatosie więc karkę , którą dał jej nauczyciel
zostawiła na stole w kuchni . Była sama w domu , Matt i Caleb zostawili jej
kartkę ,że musza coś załatwić oraz ,że w
lodówce jest obiad . Tym czasem w
Avalonie Tanatos szukał syna władczyni nie zajęło mu to dużo czasu by go znaleźć
. Chłopak siedział nad jeziorem Cator(czyt. Kator). Gdy nagle przed nim zjawił
się skrzydlaty mężczyzna. Czternastolatek nie stawiał oporu bo w końcu co on może
zrobić . tanatos zabrał go pod ramię po czym z nim odleciał w stronę zamku .
Kiedy byli już na miejscu Caleba przejął Eddi’e po czym odprowadził go do matki
. Królowa była wciekła na syna i kazała strażą by pilnowali go cały czas .
Miranda również pokazała mu to co znalazła u syna w pokoju na jego oczach
spaliła zdjęcie wraz ze szkicownikiem . Tym czasem na ziemi była już godzina
osiemnasta Tony i Matt wrócili już do domu. Amy zaproponowała kuzynom by razem
z nią i paczką jej znajomych wybrali się do skate parku. Oboje się zgodzili bo
w końcu co by mieli robić sami w domu a na dodatek wiedzieli ,że na ziemi jest
ktoś kto chce zbliżyć się do księżniczki . Pół godziny później byli już na
miejscu dziewiętnasto latkowie zostali miło potraktowani przez znajomych
piętnastolatki . Oboje paczyli z zachwytem na wykonywane triki przez znajomych
Amy na deskach .Czas mijał im bardzo szybko , nawet się nie obejrzeli a była
już dwudziesta pierwsza . Wydawało się
,że już nic ich złego nie może spotkać jednak , kiedy byli już blisko bloku
usłyszeli przeraźliwy ryk . Matt oraz Tony rozpoznali go był to ten sam , który
słyszeli w lesie . Po chwili zauważyli
szybko zbliżające się ciemne zwierze przypominające wilka , jednak był on
znacznie większy, silniejszy i groźniejszy niż przeciętny wilk . Była a to bestia *Amorok ,która ma możliwość
podróżowania między wymiarami ,przez co bez trudu wytropiła Tonego i Matt’a.
Amy stała jak sparaliżowana pierwszy raz na oczy widziała coś tak wielkiego a
zarazem obrzydliwego .
-Tony co to
jest .?Zapytała Amy z przerażeniem w oczach patrząc na to co zbliżało się ku nim
.
-Wilk nie ma
się co bać.Powiedział Tony .
-Nie jestem
głupia to ,że nie widziała na żywo wilka to nie znaczy ,że nie wiem jak
wyglądają .Powiedziała Amy .
-To jest
wilk chory na wilkomukleozę. Czytałem o tym dziś w gazecie musisz uciekać .
Powiedział Tony . Amy nie trzeba było da razy powtarzać a dziewczyna zaczęła
biec w stronę domu .Bestia stała naprzeciw dwójki chłopaków żaden z nich nie
miał przy sobie nawet najmniejszego sztyletu.
-Wilkomukleozę
.?! takie coś jest .?Zapytał Matt
-Nie wiem
przecież nie powiem jej że to bestia Amarok z innego wymiaru . Powiedział bez
przejęcia Tony . –Posłuchaj musimy ją powrotem przenieść do Avalonu .
Powiedział Tony .
-Ale jak
chcesz to zrobić? Zapytał Matt.
-To proste
musimy iść do biblioteki tyle ,że pierwsze musimy się do niej włamać
.Powiedział Tony gdy nagle bestia rzuciła się na niego . Jej twarz była nad
twarzą dziewiętnastolatka , z jej pyska kapała ślina . Matt zabrał pokrywę od
śmietnika oraz kij . Po czym uderzył w nią by bestia puściła jego przyjaciela .
by ten mógł wstać . Bestia po woli obróciła się w tym momencie jej ślepia były
skierowane ma Matt’a . Chłopak nie co się bał jednak czekał aż bestia nie co
się do niego zbliży. Amy dobiegła do mieszkania szybko zamknęła drzwi oraz
wyzamykała wszystkie okna . dziewczyna usiadła na sofie po czy trzymała w ręku telefon . Nie wiedziała
co ma robić czy zadzwonić po straż a może po policję .W końcu nie wie co dzieje
się z jej kuzynami . Co jak oni nie
żyją ? Nie powinnam ich tak zostawić.
Te myśli nie dawały jej spokoju lecz jeszcze bardziej stawała się nerwowa .
Tony i Matt zaczęli biec ku bibliotece bestia ciągle biegła za nimi plan
wydawał się być dobry i nic nie mogło go powstrzymać . W końcu byli przed
główną biblioteką . Tony wybił szybę w jednym z okien przez co w pomieszczeniu
rozległ się głośny dźwięk alarmu przeciw włamaniowego . Obaj weszli przez okno
mieli mało czasu zaraz miała zjawić się policja . Byli już przy regale na
,którym leżała książka . Stali nie ruchomo by bestia mogła się zbliżyć bliżej
do nich . Kiedy już to zrobiła Tony otworzył przejście po czym znaleźli się jak
poprzednio w bibliotece królewskiej .
Jednak z jednego problemu zrobił się drugi tam już czekał na nich
Tanatos ,który ujrzawszy bestię strzelił w nią piorunem . Ratując przy tym dwójkę
chłopaków .
-Stęskniłem
się z tobą .Powiedział z poczuciem humoru Tony .
-Ja za tobą
nie .Powiedział Tanatos .
-Tony proszę
ci nic się więcej nie odzywaj .Powiedział Matt .
-A ja
myślałem ,że przywitasz mnie kwiatami jak spotkamy się za drugim razem więc
trochę mnie zawiodłeś .Powiedział Tony . –Widzisz jak na świra w masce to jest całkiem
spoko do póki nie zacznie w ciebie strzelać piorunami .
-Jesteś
szalenie zabawny . Powiedział Tanatos po czym rzucił się na chłopaka.
Minęła noc
rankiem Amy usłyszała przekręcający się w zamku klucz myślała ,że to Tony i
Matt jednak to była jej matka ,która wróciła wcześniej niż planowała .
Dziewczyna ujrzawszy ją przytuliła się do niej . Kobieta od razu zauważyła brak
dwójki chłopaków więc zapytała się jasnowłosej gdzie oni są . Amy opowiedziała wszystko
co się zdarzyło wczorajszego wieczoru.
-Nie martw
się im na pewno nic nie jest .Powiedziała kobieta bu uspokoić nie co Amy .
-To coś było
straszne . Nie powinnam ich zostawiać .Powiedziała Amy .
-Oni sobie
poradzą zobaczysz zaraz wrócą . Może gdzieś się schowali i czekają aż będzie bezpiecznie
.Powiedziała kobieta .
Tym czasem w
Avalonie Eddi’e przeprowadzał z Calebem kolejny trening tym razem za przeciwnika
dostał Matt’a . Czternastolatek spoglądał na swojego przeciwnika ,z którym
zaraz miał stoczyć pojedynek . Najchętniej to rzucił by to wszystko i zostawił
. Jednak nie mógł .Eddi’e dał rozkaz by oboje ruszyli do ataku .
Dziewiętnastolatek czuł się źle ,że musi walczyć z dzieckiem ,ale nic nie mógł
zrobić .Pojedynek trwał od dwudziestu minut oboje byli już zmęczeni a zwłaszcza
Caleb , który ledwo trzymał w rękach miecz . Po chwili narzędzie walki wysunęło
mu się z reki i upadło na ziemię.
-Podnieś go
.Powiedział Matt .
Czternastolatek
podniósł miecz po czym dalej kontynuowali pojedynek . Chwilę po tym miecz Caleba wbił się prosto w
serce rywala . Eddi’e oraz ,królowa byli tym zachwyceni jednak chłopak nie
wierzył w to co zrobił. Zabiłem go! Co ja
zrobiłem ?! .Powtarzał w swojej głowie . Chłopak podbiegł do leżącego na
ziemi Matt’a ,który ledwo żył ,ale można było go uratować. Caleb wołał o pomoc
o bandaże o wodę jednak na nic Eddi’e zakazał komu kol wiek przynieść to o co
prosił czternastolatek .Mężczyzna podszedł do chłopca, który klęczał przy
rannym dziewiętnastolatku .
-Jestem z
ciebie dumny. Powiedział Eddi’e kładąc dłoń na jego ramieniu .
-To twoja
wina ,że on teraz umiera . Twe okrucieństwo nie zna granic . Nie chcę już tego
robić .Powiedział Caleb rozczęsionym głosem .
-Będziesz
robił to co każe ci ja i twoja matka . Będziesz
zabijał wtedy kiedy ci rozkażę .Powiedział Eddi’e .
-Nie będę ,
ja nie będę taki jak ty nigdy .! Powiedział chłopak po czym udał się przed
siebie , po drodze kopnął swój lezący miecz . Świadomość tego,że zabił nie
winnego człowieka była dla niego straszna , nie wiedział co ma ze sobą zrobić w
tym momencie .
*Amarok w języku
Eskimosów znaczy Wilk. W mitologii Inuitów Amarok
przedstawiany jest jako gigantyczny wilk podróżujący bez towarzystwa watahy, atakujący każdego, kto tylko wyruszył samotnie na nocne
polowanie.
__________________________________________________________________
No i jest
kolejny rozdział fakt może nie zbyt ciekawy ,ale kolejny będzie lepszy gdyż
wydarzy się o wiele więcej .To na pewno:D Teraz chciałam wam cos ogłosić
przemyślałam wszystko i sądzę ,że decyzję o zakończeniu pisania bloga o GF
podjęłam za szybko i w emocjach . Chciałam wam powiedzieć ,ze na tamtym blogu 1
września pojawi się IX rozdział i wrócę do kontynuacji . Rozdziały będą
pojawiać się raz na tydzień w niedzielę .Oczywiście tego bloga też będę prowadzić.
Wiem ,ze to dopiero początek ,ale mimo to mam zaplanowane zakończenie co prawda
mam dwie wersie i obie różniące się od siebie . Ten blog będzie miał około 20
rozdziałów może więcej .
Ładnie. Bardzo ciekawie. Jestem zadowolona. Nie mam niczego do zarzucenia. Jak zawsze, zresztą. Powodzenia! I weny!
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńGenialnie :D
OdpowiedzUsuńhaha ha, zalali sąsiada xd dobrze, że przynajmniej zostawiła im instrukcje XD Co by było gdyby tego nie zrobiła *śmieje się jak opętana*
Coś za szybko pozbyłaś się Amaroka :P Biedny wikczek dostał piorunem, już mam przed oczami jego obraz z spalonym futrem ;D
prosze, nie zabijaj Matta... On jest za młody( i za fajny) by umrzeć ;( Tony sobie bez nigo nie poradzi :p
Pisz i wstawiaj dalej bo ja już sie nie moge doczekać kolejnego rozdziału :*
PS: Biedny Caleb, coś go polubiłam ^^
dziękuję :* pewnie gdyby nie zostawiła to by zalali pół bloku . xd Amarok powróci bo przecież Tanatos nie był bez powodu w bibliotece i nie czekał na Tonego oraz Matt'a z reszta na ten temat będzie więcej w kolejnym rozdziale . nie długo powinnam dodać kolejny rozdział . :D
UsuńSuper rozdział.Biedny Caleb ja wieżę,że on jest dobry z resztą to widać jak przeżył śmierć Matta.Kiedy w pierwszym rozdziale dowiedziałam się,że jest synem królowej byłam święcie przekonana,że będzie on zły a tu proszę.Tony się pewnie załamie jak dowie się,że jego przyjaciel nie żyje:(Czekam na kolejny rozdział no i oczywiście na 9 o galactik football.
OdpowiedzUsuńps:wiedziałam,że wrócisz na tamtego bloga;**
dziękuję .:D czasem pozory mogą nas zmylić . xd o tym jak zareguje Tony i co zrobi kiedy dojdą do niego te wieści dowiecie się w IV rozdziale . :D nie długo powinnam dodać IV rozdział . xd
UsuńSłitaśnie xDD
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z praniem:D Biedny Matt;( Za wcześnie na taką tragedię;( Weź go nie zabijaj xDD
Czekam na dalszy ciąg:D Powodzenia i weny.
Oczywiście czekam też na kolejny rozdział o Galactik Football;]
dziękuję :* cóż miałam początkowo dać zamiast pralki ksero . :D . dziękuję na pewno się przyda . ;*
UsuńŚwietnie! Hahahaha, zalali sąsiada xDD Czemu zabiłaś Matt'am czemu wszyscy zabijają tych, których lubię T_T cieszę się, że postanowiłaś wrócić do pisania GF : > Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę : *
dziękuję . :D w tym opowiadaniu zginie jeszcze więcej ludzi niż Matt . . ja też się cieszę ,że będę pisac o GF pisząc tego bloga często zamiast Amy wpisywałam Nikol lub jakieś inne imię z GF no i zabrakło mi trochę tamtego bloga . :* dziękuję na pewno się przyda :*
UsuńŚwietnie!Nie ma to jak pranie i zalanie sąsiada z dołu.Dziwi mnie jedno skoro Caleb "Andy" był w zamku kiedy w pierwszym rozdziale złapano Matta oraz Tonego to jakim cudem nie rozpoznali się na ziemi?Szkoda mi Matta:/Czekam na kolejny rozdział w twoim wykonaniu;3
OdpowiedzUsuń.Dominika.
dziękuję :) a jak ,ze każdemu takie coś zdarzyć się może . haha . na ziemi się jeszcze nie spotkali twarzą w twarz tak naprawdę tylko Caleb widział Tonego a on nie gdyż tamten stał za filarem z boku . jutro lub pojutrze się pojawi .xd
UsuńPrzyznam blog jest bardzo ciekawy;3Jesteś w moim wieku z tego co widzę,ale ci przyznam,że masz naprawdę talent pisarski.Bo nie sztuką jest napisanie czegoś zwykłego,jednak twoje opowiadania mają w sobie to coś co do nich przyciąga:dJeśli miałabym wybrać moją ulubioną postać z tego opowiadania to stawiam na Tonrgo xD Więc pisz szybko kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńdziękuję :D . czy ja wiem moim zdaniem nie mam żądnego talentu .hehe czy moje opowiadania przyciągają ? tego nie mogę ci powiedzieć bo ich nie czytam i nie wypowiem się na ten temat . faktycznie Tony jest lubianą postacią przez większość . xd prawie mam już skończony ,ale teraz piszę dwa rozdziały na raz a na bloga o GF rozdziały zajmują mi o jakieś 10 stron więcej niż na ten więc chcę się skupić na rozdziale IX w końcu O września tuż ,tuż . :*
UsuńSuper rozdział ,wiem że długo się nie odzywałam ,a opowiadanie z rozdziału na rozdział co raz to lepsze dobre ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział ,pisz szybko .
Ps. Ciesze się !!! Będziesz jednak pisać GF ,super
dziękuję :* nic się przecież nie dzieje .xd cóż to na razie początek mam zaplanowane o wiele więcej . :D .
Usuńps. nie mogłam postąpić inaczej jak nie wrócić do pisania o Gf
Mam link twojego bloga z galactik football center i początkowo jakoś nie zbyt chciało mi się czytać tego bloga owszem widziałam go.No i wczoraj tzn.dzisiejszej nocy nie mogłam spać i pomyślałam,że poczytam sobie jakieś blogi i weszłam na twój.Przyznam,że cieszę się,że go przeczytałam jest fenomenalny!Obyś szybko dodała kolejny rozdział;)
OdpowiedzUsuńmiło mi ,że zajrzałaś :D cieszę się ,że ci się spodobał . w środę powinnam dodać lub może i jutro .xd
UsuńPięknie piszesz. Naprawdę podziwiam takich ludzi, którzy piszą niekiedy lepiej niż zawodowi pisarze. Świetna jest ta twoja historia. Czekam na news ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dziękuję :D .nigdy nie uważam i nie będę uważać ,że jestem lepsza niż zawodowy pisarz . do tego mi dużo brakuje .może jutro będzie kolejny rozdział . ;)
UsuńZgadzam się z Starhorse piszesz niczym zawodowiec.Nie zdziwiłabym się gdybym w przyszłości przeczytała jakąś twoją książkę.Wszystko jest możliwe:dWracając do rozdziału to był świetny i nie mogę doczekać się następnego;**
OdpowiedzUsuńmiło że tak uważacie . xd kto wie życie pisze różne scenariusze . :D dziś dodam kolejny .
UsuńSłusznie nazywasz się "Zaczarowana" :D Twoje opowiadanie wprost oczarowuję czytelników :D Ten rozdział był świetny szybko mi się go czytało i w ogóle :D Błędów nie zauważyłam, bo zapewne ich nie ma :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Życzę weny i pozdrawiam :)
"zaczarowana" wymyśliłam szybko na poczekaniu kiedy miałam dodać prolog :D dziękuję być może błędów nie było bo sprawdzałam jednak na pewno gdzieś zabrakło przecinka . xd dziękuję przyda się
UsuńWspaniały rozdział. Zamurowało mnie jak Matt umarł. Nie mogę doczekać się kolejnego. A tak wogule kiedy się on pojawi?????
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D wiem że zaniedbałam bloga ,ale powinnam dziś go dodać . :D
Usuńświetne opowiadanie, wciąga <3
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
dziękuję . :D
UsuńNa http://titanic-by-melodia.blogspot.com/ nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam :)
ok : *
Usuńok:D
OdpowiedzUsuń