"Tajemniczy sen"
Minął
kolejny dzień , Tony siedział w lochu , tym razem nie miał jak uciec .Od dnia
nie wiedział co dzieje się z jego najlepszym przyjacielem . Kiedy pytał
strażnika o Matt’a ten jedynie milczał . Chłopak siedział na ziemi a w jego
głowie było pełno myśli tych dobrych oraz złych , które przeważały wszystko .Co
chwila zadawał sobie pytanie Co dzieje
się z Matt’em? Czemu nie wrócił do tej pory? A może uciekł ?I wróci po mnie .Tym
czasem Eddi’e przyprowadził bestię na łańcuchu do królowej .
-Co robimy z
Amarokiem ?Zapytał mężczyzna spoglądając na zwierzę .-Mam się jej pozbyć ?
-Nie mój
drogi ,ona ma dojść do siebie . Chyba nie wierzyłeś w to ,że ta dwójka
przyjdzie tu od tak a pojawienie się bestii na ziemi to zwykły przypadek .
Powiedziała Miranda
-Oczywiście
zajmę się nią . Czyli to ty ją tam wysłałaś i kazałaś Tanatosowi czekać w
bibliotece . Powiedział Eddi’e
Tym czasem
na ziemi nastał kolejny dzień Mara nie zmrużyła w nocy oka . Opis zwierzęcia a
raczej bestii kobieta od razu skojarzyła z Amarokiem . Jej głowa była pełna
czarnych myśli , gdyż nikomu nie udał się wyjść z życiem w spotkaniu z bestią .
Amy również była rozkojarzona , nie poszła do szkoły już drugi dzień . Mimo iż
kuzyni narobili jej sporo kłopotów ,rozwalili połowę mieszkania to dla niej
byli rodziną . Caleb siedział w swojej komnacie zupełnie sam,nikogo do niej nie
chciał wpuścić a szczególnie swojej matki oraz Eddi’ego ,którego nienawidził z
całego serca . Chłopak w tej chwili dałby wszystko by znaleźć się na ziemi i
stać się znowu Andy’m jednak nie mógł jego bezradność nie dawała mu spokoju co
chwila bił się z przeróżnymi myślami . Dziś miał znów stoczyć kolejną walkę ,na
samą myśl o tym robiło mu się nie dobrze. W tym czasie Tanatos wybrał się do
wioski na łowy bezbronnych wieśniaków w końcu był bogiem śmierci i od niego
zależało życie wielu ludzi . Tym samym chciał wzbudzić w mieszkańcach Awalonu
strach przed mocą jaką posiada władczyni . Większość osób mówiła nazywała go demonem
,który opętał młodzieńca . Tanatos zawsze wlatywał do domów przez otwarte okno
sam wybierał swoją ofiarę nie zawsze byli to starsi ludzie lecz małe dzieci ,
które umierały w ramionach rodziców ,którzy błagali go by to wybrał ich a nie
niewinne dziecko . Ludzie żyjący w królestwie z każdym dniem tracili nadzieję
,że wróci prawdziwa księżniczka ,która zasiądzie na tronie i odmieni los tych
wszystkich mieszkańców. W tym czasie Amy
została wysłana przez matkę do sklepu by kupiła potrzebne rzeczy na obiad idąc
po drodze mijała bibliotekę gdy nagle usłyszała czyjś głos wołający jej imię .Dziewczyna
odwróciła się myślała, że woła ją jakaś koleżanka lecz za nią nikogo nie było
stała tu sama.
-Amy chodź
za mną.Powiedział tajemniczy głos .
-Kim ty
jesteś ? ! Zapytała Amy .
Głos jednak nie
odpowiedział po czym znów padły słowa „Amy
chodź za mną”.Głos był łagodny zdecydowanie brzmiał jak głos jakiejś
kobiety . Piętnastolatka postanowiła posłuchać się i poszła tam gdzie prowadził
ją głos. Znalazła się pod drzwiami biblioteki po czym je otworzyła weszła do
środka gdzie było pełno ludzi . Głos prowadził ją między regałami,z czasem
coraz bardziej się nasilał po czym całkowicie znikł. Amy stała przed regałem na
,którym leżała stara księga była to ta sama ,którą pokazała jej przyjaciółka
oraz ,która Ton’y wykorzystywał do przejścia do Avalonu. Co ja robię ? Powinnam wracać.Powiedziała sama do siebie .
Dziewczyna popatrzyła na księgę po czym stwierdziła ,że to tylko zmęczenie a to
wszystko jest jego skutkiem . Jasnowłosa zrobiła zakupy po czym udała się do
domu . O całym zdarzeniu postanowiła nie mówić matce , która by pewnie jej
zdaniem w to nie uwierzyła a uznała ,że zwariowała najzwyczajniej . Dwie godziny później po zjedzonym obiedzie
postanowiła odpocząć po czym udała się do swojego pokoju po czym położyła się
na łóżku . Wystarczyło kilka minut a Amy zasnęła . Nagle w śnie usłyszała ten
sam głos co przy bibliotece ,który kazał jej podążać za światłem . Dziewczyna
szła za nim tak jak poprzednio tylko ,że nie w śnie . W końcu była w wielkiej
komnacie zamkowej ,gdy nagle usłyszała płacz maleńkiego dziecka dobiegający za
drzwi . Jasnowłosa je otworzyła i ujrzała młodą kobietę trzymającą małe dziecko
. Po chwili podszedł mężczyzna, który wyglądał na kogoś bardzo ważnego jak
króla . Oboje byli szczęśliwi a niemowlę na rękach ojca przestało płakać po
czym radośnie się śmiało gaworząc coś po swojemu . Wtedy Amy się obudziła .
Dziewczyna usiadła na łóżku . Teraz do niej doszło ,że ten głos ,który słyszała
jest jej znany. Ten wzbudził u piętnastolatki pełno pytań gdyż nie był taki sam
jak inne lecz całkiem się od nich różnił .Nastolatka wzięła z szafki świeże
ubrania po czym udała się do łazienki by wziąć zimny prysznic .W tym czasie na Avalonie
w zamku była pora obiadowa gdzie wszyscy strażnicy udawali się do stołówki a w
lochach został jeden strażnik ,który miał pilnować wszystkich . To była okazja
dla Tone’go by spróbować uciec .Strażnik spał na krześle przed kratami celi
dziewiętnastolatka . W pasie miał zawieszone na złotym koluchu pęk kluczy
otwierających zamek . Tony wyciągnął rękę w stronę kluczy musiał być bardzo
ostrożny a zarazem szybki by zdążyć do powrotu pozostałych. Udało się chłopak
miał już w reku klucze ,których było około czterdziestu a jeden z nich tylko
mógł otworzyć zamek celi w której przebywał .
Tony próbował jeden po drugim ,jeden był za mały ,drugi za duży ,trzeci
był całkiem inny i tak w kółko czasu miał coraz mniej w korytarzach lochu
słyszał głosy wracających strażników . Po kilku sekundach chłopak znalazł
właściwy klucz po czym delikatnie zamknął celę i odłożył klucze na swoje
miejsce by strażnicy tak szybko się nie zorientowali o ucieczce . Tony pobiegł
przed siebie ,szedł długim tunelem , który najprawdopodobniej znajdowała się
kanalizacja gdyż smród był ogromny .Nadal nie wiedział co dzieje się z Matt’em
myślał ,że skoro go tu niema to być może uciekł i jest w swoim domu gdzie
dziewiętnastolatek postanowił się udać. Godzinę później Eddie udał się do lochu
by zabrać więźnia po otworzeniu celi okazała się być ona pusta . Mężczyzna
kazał się wartownikowi pełniącemu wartę udać do władczyni a on sam wraz ze
swoim oddziałem ruszył na pościg .
-Jak doszło
do tego, że on uciekł ?! Powiedziała wściekła królowa .
-Nie wiem
,zasnąłem na chwilę wtedy musiał zabrać mi klucze .Powiedział strażnik.
-Spałeś ? !
Zostałeś tam sam miałeś go pilnować .zawiodłeś mnie po raz kolejny .Powiedziała
Miranda .
-Wybacz mi
pani to się więcej nie powtórzy . Powiedział strażnik błagając o litość .
-Masz rację
to się nie powtórzy już nigdy.Będziesz miał sporo czasu by to przemyśleć jak zostaniesz
wtrącony do otchłani cienia. Powiedziała bez żadnych skrupułów kobieta.
-Proszę nie
mam ,żonę i dwójkę małych dzieci. Błagam !Wiem ,że w głębi serca jesteś dobra
pani . Powiedział strażnik padając na kolana przed władczynią .
-Straże
zabrać go i wykonać wyrok . Powiedziała Miranda do trzech strażników
znajdujących się w sali tronowej . Być
może się nie długo tam spotkasz z rodzina jak tak bardzo za nimi będziesz
tęsknić .Powiedziała Miranda .
Całe do
zajście za drzwi słyszał Caleb ,który właśnie szedł do matki. Chłopcu naprawdę
zrobiło się żal strażnika więc w kilka sekund obmyślił plan . Czternastolatek
odszedł na dalszą odległość widząc wartowników prowadzących skazańca zatrzymał
ich ,i okłamał ,że Eddi’e ich wzywa do wioski gdzie ludzi napadli na jego
oddział a on zostanie z więźniem .
Trójka strażników była nie pewna czy mogą powierzyć chłopakowi skazańca
.Lecz Caleb przekonał ich ,że sobie poradzi gdyż to on miał za cztery lata
zastąpić Eddi’ego . Po chwili został sam ze strażnikiem na którym miano wykonać
wyrok .
-Masz tu złoto
,nie wiele bo tyle miałem ,ale powinno ci starczyć . Teraz musisz uciekać wraz
z rodziną zanim strażnicy wrócą .Powiedział Caleb .
-Czemu mi
pomagasz ?Możesz mieć przez ze mnie kłopoty . Z resztą wrócą nie prędko bo w
końcu są na polu bitwy . Powiedział strażnik .
-Jakoś sobie
poradzę a ty nie . Tak naprawdę nie ma żadnej bitwy więc oddział wróci za
chwilę . Powiedział Caleb .
-Dziękuję
książę to co teraz dla mnie robisz jest wielkie na pewno ci tego nigdy nie
zapomnę i spłacę tobie ten dług. Powiedział strażnik po czym udał się w stronę
wyjścia .
W tym czasie
Tony szedł w stronę domu przyjaciela w przekonaniu ,że on tam jest . Po chwili
dom ukazał mu się za drzew. Zapukał do drzwi ,które otworzyła mu matka Matt’a ,
jej oczy były czerwone od płaczu ,kiedy dziewiętnastolatek wszedł do środka
panowała dziwna cisza a wszyscy byli pogrążeni we smutku . Jednak nie widział w
nim Matt’a . Rodzina zmarłego nie wiedziała ,że Tony o niczym nie wie ,który zadał
pytanie o przyjaciela . Jego ojciec
usiadł naprzeciw niego przy drewnianym stole po czym z jego ust padły trzy
słowa „Matt nie żyje.”Tony słysząc je
nie wierzył w to , w tej chwili czuł się tak jakby ktoś wydarł z jego piersi
serce . Z izby obok dobiegło wołanie starszej kobiety . Tony wszedł i ujrzał
leżącą schorowaną babcię przyjaciela ,która traktowała go jak drugiego własnego
wnuczka . Dziewiętnastolatek nachylił się nad łóżkiem kobiety ,która go
przytuliła do swojej piersi .Chłopak przysięgnął przed całą rodziną zmarłego
przyjaciela ,że pomści jego śmierć nawet gdyby musiał ponieść najwyższą cenę
jaka była śmierć . Staruszka nagle sięgnęła ręką na szafkę znajdującą się obok
poczym z jej szuflady wyciągnęła złoty medalion w kształcie deltoidu i dała go
Tonemu. Kobieta wyjaśniła mu ,że dzięki niemu może przedostać się z Avalonu do
każdego wymiaru jednak medalion działał tylko w jedną stronę . By znów tu
wrócić musiał znów dotknąć księgi. Miranda kiedy dowiedziała się o wszystkim była
wściekła jednak kiedy do komnaty wszedł Eddie i dowiedziała się ,że nie
schwytał uciekiniera wpadła w jeszcze większą złość.
-Czy ty nic nie
potrafisz dobrze zrobić ?! Mam już tego dość wezwij do mnie Fobetora*.Powiedziała
Miranda
-Ale pani po
co ci on ? zapytał Eddi’e .
-Zabawimy
się trochę nasza drogą Amy wyślemy go do jej snu a raczej koszmaru w ,którym
zobaczy jak umierają jej najbliżsi a ona zostaje sama w otchłani cieni w
,której i tak niedługo się znajdzie a jej koszmar stanie się rzeczywistością
.Powiedziała Miranda.
-Nie sadzisz
,że to za wcześnie . Ja bym teraz tego nie robił .Powiedział Eddi’e.
-Na
szczęście to ja tu żądze a nie ty . I będzie tak jak ja powiem .Powiedziała
kobieta .
-Oczywiście
zaraz udam się do Fobetora.
W tum czasie
na ziemi już był późny wieczór .Amy spotkała się z Patricią i opowiedziała jej
o swoim śnie jak i również o zdarzeniu ,które miało miejsce w bibliotece dzisiejszego
dnia . Jednak naglę uwagę dziewczyn odwrócił wilki cień podobny do ptaka na
budynku ,który stał naprzeciw nich . Żadna z nich nie widziała ,aż tak dużego
.jednak kiedy obie rozejrzały się do o koła to nikogo ani niczego nie widziały.Po
kolejnych trzydziestu minutach obie udały się w stronę swoich domów . Ulice
były prawie puste gdzie niegdzie przeszedł jakiś człowiek oraz co jakiś czas
przejechało auto . Amy szła w stronę swojego domu ciemną ulica gdzie padało
słabe światło latarni .Gdy nagle nad sobą ujrzała znów ten dziwny cień . kiedy
spojrzała w górę i tak jak poprzednio nikogo nie widziała . Ja wariuję .Powiedziała sama do siebie .
Piętnastolatka nawet nie zdawała sobie sprawy ,kogo tak naprawdę cień widziała
dwa razy . Amy zatrzymała się przy wystawie jednego ze sklepów odzieżowych . Po
czym dalej poszła w swoją stronę . Nagle poczuła jak z kimś się zderza i upada
na ziemię.Kiedy podniosła głowę w górę ujrzała młodego chłopaka o czarnych
włosach , a także oczach w kolorze węgla oraz tajemniczym uśmiechem . Chłopak
podał jej rękę by pomóc jej wstać .
-Przepraszam
cię to moja wina jestem ostatnio przemęczona .Powiedziała pietnastolatka.-A tak
w ogóle to jestem Amy .
-Ja również
mogłem patrzeć przed siebie. Bardzo ładne imię Amy ja jestem Riven .Powiedział
tajemniczy chłopak uśmiechając się w stronę jasnowłosej . Może cię odprowadzę
do domu ? W koncu to nie jest dobra pora byś sama szła .
-Ale
przecież ty szedłeś w inną stronę niż ja .Powiedziała Amy .
-Tak. Skoro
już wpadliśmy na siebie z chęcią cię odprowadzę . W każdej chwili może coś ci
się przydarzyć .Powiedział chłopak .
Dziewczyna
zgodziła się by nowo poznany chłopak odprowadził ją pod sam blok . Kiedy
patrzyła w jego oczy widziała w nich tajemniczy błysk , jego uśmiech również
skrywał wiele . jednak kiedy była już na miejscu wiedziała prawie wszystko o
Riven’ie .Amy po wejściu do mieszkania przywitała się z Marą po czym poszła do
swojego pokoju. Dziewczyna założyła szeroką koszulę w ,której najbardziej lubiła
spać i położyła się na łóżku . Wtedy Fobetor wkradł się do jej snu ,który miał
na rozkaz Mirandy zamienić w koszmar . Amy stała w ciemnym pomieszczeniu w o kół
siebie widziała swoich najbliższych ,którzy dużo dla niej znaczą . Po chwili
pojawiła się bestia ta sama ,którą już widziała kilka dni temu w Nowym Yorku .
I zaczęła po kolei każdego zabijać . Jasnowłosa widziała to lecz nie mogła
pomóc stała bez ruchu tak jakby ktoś ją zaczarował . Przez sen wydobywała
krzyki. W dalszej części snu była w czarnej otchłani bez dna wtedy ujrzała
Tanatosa , który unosił się nad nią i najpierw tylko na nią spoglądał bez
żadnego słowa .
-Witaj w
królestwie Avalon gdzie ta otchłań cienia stanie się twym domem .Powiedział
Tanatos po czym znikł.
Amy momentalnie
się obudziła była zalana potem . Siadła
skulona na łóżku a głowę schowała w kolana . Wtedy skojarzyła ,że cień ,który
dziś widziała dwa razy był identyczny jak ten rzucany przez Tanatosa w jej śnie
. Koszmar narodził w jej głowie jeszcze więcej pytań . dziewczyna wstała z
łóżka po czym zabrała laptopa jednak nie mógł się włączyć był tak jakby zepsuty
.Amy musiała poczekać do rana by udać się do biblioteki i poszukać odpowiedzi
na jej pytania ,których było car oaz więcej .Rakiem piętnastolatka siedziała w
kuchni przy stole i jadła śniadanie Mara widziała ,że coś ją gryzie jednak
jasnowłosa wszystko zaprzeczała . Nagle
rozległ się dzwonek do drzwi . Amy wstała z krzesła i poszła otworzyć . Kiedy
otworzyła drzwi ujrzała w nich Tone’go bez chwili zastanowienia rzuciła mu się
na szyję. Mara ujrzawszy syna popłakała się ze szczęścia .jednak dla kobiety
było dziwne ,ze nie ma z nim Matt’a podobnie jak dla Amy .
-A gdzie
jest Matt . ?Gdzie ty byłeś ?Amy zadawała pytanie po pytaniu .
-Byliśmy w
Argentynie , niestety Matt … on .. on musiał tam zostać.Powiedział Tony
spuszczając głowę w dół . –Amy mogłabyś mnie i twoją mamę zostawić samych na
chwilę ?
-Jasne i tak
już wychodzę . Powiedziała dziewczyna po czym wzięła bluzę z wieszaka i wyszła
.
-Dobra gdzie
jest Matt ? Widzę ,ze coś się stało .Powiedziała Mara.
-Mamo on nie
żyje . Powiedział Tony tuląc się do matki .
-Synku tak
mi przykro ,ale zobaczysz miranda zapłaci nam wszystkim za wyrządzone krzywdy .
Powiedziała kobieta .
Amy była w
bibliotece sama na własną rękę próbowała znaleźć coś o Avalonie jednak niczego
nie znalazła . Więc postanowiła poprosić o pomoc bibliotekarkę .
- W czym ci
mogę pomóc ?Zapytała kobieta .
-Szukam
jakiejś książki o królestwie Avalon . Powiedziała Amy .
-Avalon
?Zapytała kobieta.
-Tak .
Opowiedziała.
-Przykro mi
,ale takiej książki nie ma . Takie królestwo jak Avalon nie istnieje .
*Fobetor
(także Ikelos, gr. Φοβήτωρ Phobḗtōr, łac. Phobetor, gr. Ἴκελος Íkelos, łac. Icelus) – bóg snów
w mitologii greckiej. Był synem Hypnosa oraz bratem Morfeusza. Fobetor był
personifikacją nocnych koszmarów. Pojawiał się w złych snach w postaci potwora,
zwierzęcia, lub jakiegokolwiek obiektu nieożywionego.
___________________________________________________________________
Przepraszam
,że rozdział dodaję tak późno . Jednak miałam pewne problemy ,z którymi nie
mogłam sobie poradzić . Wiem rozdział jest ,krótki i pewnie jest masa błędów za
które przepraszam . Co do rozdziału moim zdaniem jest trochę chaotyczny bo
pisałam go w jakieś nie całe 2 h .Miłego
czytania .
Wspaniały rozdział.Długo nie dodawałaś rozdziału już się bałam,że zawieszasz bloga.Powiem,że robi się coraz ciekawiej.Ten sen Amy no i ten głos w dodatku ten Riven wydaje się być podejrzany jak dla mnie.Czekam na kolejny rozdział;***
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D nie ,nie zawieszam . jaki naprawdę będzie riven tego się szybko przekonacie . :D .xd a co do snu on nie był przypadkowy .
UsuńGenialny rozdział xd
OdpowiedzUsuńOj mieszasz dziewczyno, strasznie szkoda mi Matta ;( Gdy czytałam o tym że nieżyje miałam ochotę płakać i zatłuc cię za to ;p Mam nadzieję że często będziesz coś o nim wspominać ^^
Riven wydaje się być fajnym chłopakiem, strasznie jestem ciekawa co jeszcze o nim napiszesz :D I kiedy Amy wreszcie przejdzie do Avalon ;]
czekam na kolejny rozdzialik :*
dziękuję . :D tak co do Matt'a nie raz będzie o nim wspomniane . zakilka rozdziałów Amy odkryje całą prawdę . :D postaram się dodać najszybciej jak będę mogła :*
UsuńWcale,że nie jest chaotyczny jest wręcz przecudny.Czyżby na ziemi był Tanatos skoro Amy we śnie go widziała i jego cień widziała wieczorem dwa razy.Caleb naprawdę ładnie się zachował.Ten medalion co dostał Tony z opisy wygląda jak pieczęć Fobosa.Już nie mogę się doczekać kiedy Amy uda się do Awalonu:3
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D być może to był jego cień ,ale nie powiem . xd fakt z opisu wygląda jak pieczeć z witch'a . :D za kilka rozdziałów już na pewno pozna całą tajemnicę .
UsuńB.fajny rozdział.Żal mi Matta i Tonego,kóremu na pewno jest ciężko,ten pierwszy sen Amy budzi we mnie kilka pytań na,których odpowiedź znasz tylko jak na razie ty,a my z czasem na pewno je też poznamy,bo wątpię byś teraz je napisała.Coś mi się zdaje,że Amy będzie miała kolejnego adoratora czyli Rivena,o którym mam nadzieję,że napiszesz w kolejnym rozdziale.Życze dużo weny,no i oczywiście by twoje wszystkie problemy się rozwiązały
OdpowiedzUsuń.Dominika.
dziękuję . :D tak masz rację nie sdradzę wam więcej szczegółuw tego snu jak na razie lecz z czasem ją poznacie . xd tak Riven bedzie się pojawiał w kolejnych rodziałach :p ale czy będzie jej adoratorem ? tego się dowiecie z czasem .xd
Usuńświetny rozdział, może troszkę chaotyczny, ale to nic. Szkoda mi Matt'a, jak mogłaś, ja się pytam?! Ten Riven wydaje się podejrzany. Mam nadzieję, że Amy niedługo pozna prawdę o sobie. Czekam na kolejny : 3
OdpowiedzUsuńPS. Jeśli mogłabyś wyłącz weryfikację obrazkową bo mnie szlag trafia ;__;
dziękuję :* po prostu tak zaplanowałam oczywiście mógł żyć dalej ,ale wtedy bym nie mogła napisać pewnego wątku ,który będzie pod koniec . powinnam dodać w sobotę . xd
UsuńSuper rozdzialik ;P ,dawno już byłam u ciebie tak jak reszta już tu pisała mi również szkoda Matt'a ;/ .Jestem ciekawa ,co dalej będzie :D
OdpowiedzUsuńdziękuję . :D coż z czasem wam przestanie być go szkoda . xd :*
Usuń